01 Gru 2014, Pon 20:17, PID: 423530
Nie musisz mieć tylko fobii, może masz jeszcze inne bonusy, nerwice lękową, itd. Do podświadomości zostały zepchnięte różne obawy, lęki i strachy na lachy, jak sobie pomóc? Jest na rynku w mojej opinii bardzo skuteczna książka "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" poświęcona temu tematowi. Osobiście słuchałem e-booka wymienionej książki i mi on bardzo pomógł. Szczerze polecam. Jest to po prostu zbiór różnych znanych i mniej znanych metod radzenia sobie ze stresem, zmartwieniami, lękami, podany w bardzo przystępny sposób.
Podam przykładowe metody, które sam lubię stosować:
1) Wybrzmienie, obserwuj całkowicie neutralnie lęk, który Cię paraliżuje (nie trzeba być świadomym tego lęku, chodzi o wygaszenie przykrej emocji). Daj mu wybrzmieć, nie osądzaj go, nie etykietuj, tylko po prostu obserwuj, sprawdź czy jest intensywniejszy, czy może jego intensywność spada. Ułóż swoje ciało w wygodnej pozycji i pozwól sobie doświadczyć tego lęku. Oddycha głęboko przeponą, w ten sposób szybciej się uspokoisz. Najgorszą metodą jest UNIKANIE tego czego się ktoś boi, to tylko wzmacnia ten strach. Przykro mi, ale aby pokonać strach, trzeba się z nim zmierzyć, nie chodzi o to by z nim walczyć, można go neutralnie obserwować, to bardzo pomaga. Przy każdym następnym razie, strach powinien blednąć (przynajmniej jest tak w moim przypadku). Osobiście medytuję lęk, którego jestem świadom, pozwalam mu wybrzmieć, widzę jak rośnie, by po osiągnięciu "szczytu", zaczął opadać.
2) Co najgorszego może się wydarzyć, wyobraź sobie ten najgorszy wariant, którego najbardziej się boisz (wymagana jest świadomość tego, czego się boję), zaakceptuj ten wariant (szczerze) i sprawdź co się stało. Jeśli się zrobi to szczerze, można osiągnąć świetne wyniki. W moim przypadku raz był spektakularny sukces, od razu przestałem się obawiać czegoś, co nie dawało mi spokoju w okresie wakacyjnym. Byłem zdziwiony, że już się tego nie obawiam, nawet celowo projektowałem w wyobraźni tą sytuację i ją sprawdzałem, za każdym razem wynik był ten sam, nie rusza mnie to.
Podam przykładowe metody, które sam lubię stosować:
1) Wybrzmienie, obserwuj całkowicie neutralnie lęk, który Cię paraliżuje (nie trzeba być świadomym tego lęku, chodzi o wygaszenie przykrej emocji). Daj mu wybrzmieć, nie osądzaj go, nie etykietuj, tylko po prostu obserwuj, sprawdź czy jest intensywniejszy, czy może jego intensywność spada. Ułóż swoje ciało w wygodnej pozycji i pozwól sobie doświadczyć tego lęku. Oddycha głęboko przeponą, w ten sposób szybciej się uspokoisz. Najgorszą metodą jest UNIKANIE tego czego się ktoś boi, to tylko wzmacnia ten strach. Przykro mi, ale aby pokonać strach, trzeba się z nim zmierzyć, nie chodzi o to by z nim walczyć, można go neutralnie obserwować, to bardzo pomaga. Przy każdym następnym razie, strach powinien blednąć (przynajmniej jest tak w moim przypadku). Osobiście medytuję lęk, którego jestem świadom, pozwalam mu wybrzmieć, widzę jak rośnie, by po osiągnięciu "szczytu", zaczął opadać.
2) Co najgorszego może się wydarzyć, wyobraź sobie ten najgorszy wariant, którego najbardziej się boisz (wymagana jest świadomość tego, czego się boję), zaakceptuj ten wariant (szczerze) i sprawdź co się stało. Jeśli się zrobi to szczerze, można osiągnąć świetne wyniki. W moim przypadku raz był spektakularny sukces, od razu przestałem się obawiać czegoś, co nie dawało mi spokoju w okresie wakacyjnym. Byłem zdziwiony, że już się tego nie obawiam, nawet celowo projektowałem w wyobraźni tą sytuację i ją sprawdzałem, za każdym razem wynik był ten sam, nie rusza mnie to.