29 Sie 2014, Pią 14:16, PID: 409186
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Sie 2014, Pią 15:01 przez hyejeong.)
Czasem się zdarza, że ktoś pyta mnie czy coś się stało, kiedy jestem smutna, a jak siedzę sama to pytają, czemu nie przysiądę się do nich.
Wydaje mi się, że jest to po prostu kwestia poznania i akceptacji drugiego człowieka takim, jaki jest.
Ludzie są różni i owszem, najwięcej mam doczynienia z takimi, którzy oceniają powierzchownie. Wtedy właśnie jestem "słaba" lub "wredna" itp. To nie takie proste. Nasze życie nie składa się z jednego lepszego lub gorszego momentu, jest ich całą gamą. Oceniać kogoś można jedynie wtedy, kiedy dobrze się go zna.
Zawsze jednak znajdzie się ktoś, kto zarzuci, na podstawie jednego konkretnego zachowania, słabość lub coś innego.
I to są rzekomo ci normalni ludzie? Jak tak, to chyba wolę być nienormalna.
Wydaje mi się, że jest to po prostu kwestia poznania i akceptacji drugiego człowieka takim, jaki jest.
Ludzie są różni i owszem, najwięcej mam doczynienia z takimi, którzy oceniają powierzchownie. Wtedy właśnie jestem "słaba" lub "wredna" itp. To nie takie proste. Nasze życie nie składa się z jednego lepszego lub gorszego momentu, jest ich całą gamą. Oceniać kogoś można jedynie wtedy, kiedy dobrze się go zna.
Zawsze jednak znajdzie się ktoś, kto zarzuci, na podstawie jednego konkretnego zachowania, słabość lub coś innego.
I to są rzekomo ci normalni ludzie? Jak tak, to chyba wolę być nienormalna.