25 Sie 2014, Pon 9:11, PID: 408516
Mój chłopak też twierdzi, że przez dalsze studiowanie będzie mi się to rzucać na głowę.
Niestety o pracę trudno... Złożyłam póki co CV w kafejce (nie jest wymagająca, prócz tego, że trzeba się nieźle naharować) oraz do pewnej innej firmy (bardziej wymagająca, też harujesz, ale pensja nieco większa). Czy praca faktycznie rozwiąże te wszystkie fobie społeczne, przed dziećmi, przed dorośnięciem itd.? Co, jeśli nie?
Udało mi się bardzo dobrze napisać maturę i dlatego część osób namawia mnie na siłę do studiowania... Powoli utwierdzam się w przekonaniu, że paradoksalnie, lepiej sobie w życiu obecnie radzą szkolni dwójkowicze i spadochroniarze, którzy spędzili po 2-3 lata w jednej klasie, a prymusy powyrastały na życiowe niedojdy... Oczywiście, nie wszyscy, ale tyczy się to większości przypadków.
Niestety o pracę trudno... Złożyłam póki co CV w kafejce (nie jest wymagająca, prócz tego, że trzeba się nieźle naharować) oraz do pewnej innej firmy (bardziej wymagająca, też harujesz, ale pensja nieco większa). Czy praca faktycznie rozwiąże te wszystkie fobie społeczne, przed dziećmi, przed dorośnięciem itd.? Co, jeśli nie?
Udało mi się bardzo dobrze napisać maturę i dlatego część osób namawia mnie na siłę do studiowania... Powoli utwierdzam się w przekonaniu, że paradoksalnie, lepiej sobie w życiu obecnie radzą szkolni dwójkowicze i spadochroniarze, którzy spędzili po 2-3 lata w jednej klasie, a prymusy powyrastały na życiowe niedojdy... Oczywiście, nie wszyscy, ale tyczy się to większości przypadków.