19 Sie 2014, Wto 19:11, PID: 407732
Bo często biorą nas za osoby nieśmiałe . Uważają pewnie to za normalna cechę charakteru. więc nie robią problemu z małomówności czy cichości. Ja z resztą oprócz fobii też mam nieśmiałość (zaznaczę, że jedno i drugie udało się znacznie zwalczyć). Możliwe, że takie osoby nie są lubiane, ale bardzo wątpię, żeby ta niechęć wynikała ze złego zinterpretowania naszego zachowania. Na początku walki z fobią miałem różne okresy; często po dość dobrym miałem nawrót fobii. Co kończyło się nie tylko silnym lękiem, ale też apatią i objawami depresji. Oczywiście widać to było doskonale po mnie. Rodzice pytali się czy wszystko w porządku, ale zbyłem ich. Raz kuzyn przyszedł do mnie bo miał jakąś sprawę do mnie. Ja miałem wtedy lekkie objawy depresji, widać było po jego minie/zachowaniu że wyczaił, że chyba chciał nawet zapytać co jest grane, ale może nie miał odwagi. W robocie się dziwnie na mnie patrzyli jak chodziłem kompletnie wypruty po długotrwałym i silnym lęku.Raz jeden facet wziął mnie na bok i powiedział, że widzi że jestem bardzo nieśmiały, żebym się nie martwił: on też był i samo mu przeszło. Ale nie interpretowali tego jako niechęci czy zadufania w sobie. Chociaż zdarzało się, że moje zachowanie było źle czy raczej inaczej interpretowane, ale to skrajne/rzadkie przypadki.