12 Lip 2014, Sob 15:41, PID: 402594
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lip 2014, Sob 15:58 przez aneczka36.)
No dobra, tak chciałam trochę Was podrażnić tytułem tematu, aby nie było Wam nudno :-)
W tej książce są opisane badania J.Kagana, które opublikował w 1988 roku.Zbadał on 500 4-miesięcznych niemowląt, poddawał je działaniu różnych bodźców - wzrokowych, dźwiękowych, dotykowych. Niemowlęta, które żywo reagowały na bodźce nazwał wysokoreaktywnymi, a te, które słabo reagowały na bodźce - niskoreaktywnymi. Te same dzieci były przez niego zbadane jako nastolatki. Okazało się, że jedna czwarta z tych dzieci cierpi na fobię społeczną, były to dzieci, które wyrastały w rodzinach pełnych napięć, konfliktów, przez wrażliwy układ nerwowy (a ściślej ciało migdałowate w mózgu) dzieci reagowały na złą sytuację domową lękiem, depresją, wycofaniem się. Dzieci wysokoreaktywne wychowywane przez rodziców spokojnych poświęcających im dużo czasu, dobrze radzą sobie w życiu, a nawet mają wyższe umiejętności społeczne niż ich niskoreaktywni rówieśnicy. Temerament dziedziczymy w 50% a drugie 50% zależy od środowiska, w jakim się wychowujemy, dlatego osoby niskoreaktywne wychowywane przez toksycznych rodziców zawsze będą miały fobię społeczną.
Tylko niewielki procent dzieci wysokoreaktywnych staje się ekstrawertykami. Nasz temperament decyduje o tym, jakiego rodzaju aktywności wybieramy. Introwertycy od dzieciństwa wybierają spokojne zajęcia, często zostają pisarzami, artystami, naukowcami, myślicielami. Nie jesteśmy w stanie pozbyć się swego genetycznego dziedzictwa. Dlatego ja po przeczytaniu tej książki poczułam się rozżalona tym, że mnie od dzieciństwa nikt nie wspierał i nikt mnie nie rozumiał i nie uważał za wartościową osobę. Będąc dzieckiem dużo się uczyłam i miałam większą wiedzę niż moi rówieśnicy, jednak dostawałam od nich gorsze oceny, bo nie umiałam się pokazać, rzadko zgłaszałam się do odpowiedzi, ratowały mnie zawsze prace pisemne, często byłam krytykowana przez rodziców i nauczycieli. Na studiach całymi dniami siedziałam nad książkami nie z przymusu ale dlatego, że lubię czytać, a z egzaminów ustnych dostawałam ledwie czwórki, podczas gdy moi koledzy imprezowali, uczyli się dwa dni przed egzaminem i dostawali lepsze oceny ode mnie. Teraz w pracy również muszę dużo więcej wysiłku niż inni włożyć, aby zaistnieć, nie lubię i nie umiem się chwalić swoimi osiągnięciami. Chciałam zaznaczyć, że my introwertycy mamy ciężko w dzisiejszych czasach, bo one nie są dostosowane do nas, spokojnych introwertyków, tylko do ludzi głośnych, którzy potrafią dużo mówić, a przez to dobrze się sprzedać oraz dzięki temu sprzedać towar, bo to są czasy konsumpcjonizmu.
Tak sobie myślałam, żeby wystosować jakieś pismo do poczytnej gazety, aby ekstrawertycy zorientowali się, że obok nich istnieje taki gatunek człowieka jak my, tak samo jak oni wartościowy.
Na koniec chciałabym zadać Wam pytanie, jak wyobrażacie sobie świat, który zamieszkują w większości introwertycy, a ekstrawertycy to jedna trzecia każdego społeczeństwa. Jak czują się jedni i drudzy, jak się zachowują?
W tej książce są opisane badania J.Kagana, które opublikował w 1988 roku.Zbadał on 500 4-miesięcznych niemowląt, poddawał je działaniu różnych bodźców - wzrokowych, dźwiękowych, dotykowych. Niemowlęta, które żywo reagowały na bodźce nazwał wysokoreaktywnymi, a te, które słabo reagowały na bodźce - niskoreaktywnymi. Te same dzieci były przez niego zbadane jako nastolatki. Okazało się, że jedna czwarta z tych dzieci cierpi na fobię społeczną, były to dzieci, które wyrastały w rodzinach pełnych napięć, konfliktów, przez wrażliwy układ nerwowy (a ściślej ciało migdałowate w mózgu) dzieci reagowały na złą sytuację domową lękiem, depresją, wycofaniem się. Dzieci wysokoreaktywne wychowywane przez rodziców spokojnych poświęcających im dużo czasu, dobrze radzą sobie w życiu, a nawet mają wyższe umiejętności społeczne niż ich niskoreaktywni rówieśnicy. Temerament dziedziczymy w 50% a drugie 50% zależy od środowiska, w jakim się wychowujemy, dlatego osoby niskoreaktywne wychowywane przez toksycznych rodziców zawsze będą miały fobię społeczną.
Tylko niewielki procent dzieci wysokoreaktywnych staje się ekstrawertykami. Nasz temperament decyduje o tym, jakiego rodzaju aktywności wybieramy. Introwertycy od dzieciństwa wybierają spokojne zajęcia, często zostają pisarzami, artystami, naukowcami, myślicielami. Nie jesteśmy w stanie pozbyć się swego genetycznego dziedzictwa. Dlatego ja po przeczytaniu tej książki poczułam się rozżalona tym, że mnie od dzieciństwa nikt nie wspierał i nikt mnie nie rozumiał i nie uważał za wartościową osobę. Będąc dzieckiem dużo się uczyłam i miałam większą wiedzę niż moi rówieśnicy, jednak dostawałam od nich gorsze oceny, bo nie umiałam się pokazać, rzadko zgłaszałam się do odpowiedzi, ratowały mnie zawsze prace pisemne, często byłam krytykowana przez rodziców i nauczycieli. Na studiach całymi dniami siedziałam nad książkami nie z przymusu ale dlatego, że lubię czytać, a z egzaminów ustnych dostawałam ledwie czwórki, podczas gdy moi koledzy imprezowali, uczyli się dwa dni przed egzaminem i dostawali lepsze oceny ode mnie. Teraz w pracy również muszę dużo więcej wysiłku niż inni włożyć, aby zaistnieć, nie lubię i nie umiem się chwalić swoimi osiągnięciami. Chciałam zaznaczyć, że my introwertycy mamy ciężko w dzisiejszych czasach, bo one nie są dostosowane do nas, spokojnych introwertyków, tylko do ludzi głośnych, którzy potrafią dużo mówić, a przez to dobrze się sprzedać oraz dzięki temu sprzedać towar, bo to są czasy konsumpcjonizmu.
Tak sobie myślałam, żeby wystosować jakieś pismo do poczytnej gazety, aby ekstrawertycy zorientowali się, że obok nich istnieje taki gatunek człowieka jak my, tak samo jak oni wartościowy.
Na koniec chciałabym zadać Wam pytanie, jak wyobrażacie sobie świat, który zamieszkują w większości introwertycy, a ekstrawertycy to jedna trzecia każdego społeczeństwa. Jak czują się jedni i drudzy, jak się zachowują?