24 Maj 2014, Sob 20:12, PID: 393702
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Maj 2014, Sob 20:13 przez Zasió.)
O ja cie... nie obrażaj się, nie chodzi ciebie, ale o sytuację w jakiej się znajdujesz - przeczytawszy pierwszy post zrozumiałem, że te wszystkie scripted-docu nie są chyba tak abstrakcyjne, jak się wdaje.... O Jezu!
Nadopiekuńczość, "motywujące" komentarze (tak, te z gatunku "zdechniesz beze mnie" itp) znam, ale tak odjechanych pomysłów moja matka by nie miała.
Można się poczuć jak w żałosnym paradokumencie albo komedii...
No tak, dziewczynie z tego akurat też bym się nie zwierzył - jeszcze ucieknie od popieprzonej rodziny. Ja bym się mocno wystraszył, gdybym wiedział, ze moja dziewczyna ma taką rodzinkę...
Na szczęście jestem na tyle żałosny, że żadnej nie mam. Może w tych docinkach matki coś jest?...
Nadopiekuńczość, "motywujące" komentarze (tak, te z gatunku "zdechniesz beze mnie" itp) znam, ale tak odjechanych pomysłów moja matka by nie miała.
Można się poczuć jak w żałosnym paradokumencie albo komedii...
No tak, dziewczynie z tego akurat też bym się nie zwierzył - jeszcze ucieknie od popieprzonej rodziny. Ja bym się mocno wystraszył, gdybym wiedział, ze moja dziewczyna ma taką rodzinkę...
Na szczęście jestem na tyle żałosny, że żadnej nie mam. Może w tych docinkach matki coś jest?...