28 Kwi 2014, Pon 12:13, PID: 391108
Blank, ależ ja się bardzo cieszę, że dostrzegasz powody do interwencji i starasz się reagować. Może to dziwnie zabrzmi ale staram się Ci w tym pomagać.
Nie mam żadnych gotowych rozwiązań, ale wydaje mi się, że jeśli będziemy starali się przynajmniej sami nad sobą lepiej panować i nie robić głupstw (np. nie dając się łatwo prowokować do wzajemnego złego traktowania) to już byłby pewien postęp.
Dlaczego w ogóle mam czasem jakieś wątpliwości co do zasadności reagowania w utartym 'systemowym' stylu i o co mi właściwie chodzi? Myślę, że wyczerpującą odpowiedź można by znaleźć np. w tej książce: James Gilligan - Wstyd i przemoc. Osobiście dała mi sporo do myślenia a autor ma na pewno więcej kompetencji i talentu do wypowiadania się na ten temat. No ale to dla chętnych..
BlankAvatar napisał(a):chce sie kogos pozbyc z tematu i dac znac autorowi tematu, ze takie zachowanie nie jest tolerowane.No dobrze ale jak długo to będzie 'pomagać' i co z innymi tematami? Terapeutyzowanie? Nawet nie wiem co by to miało właściwie oznaczać. No a sugerowanie, że zajmiesz się tym to już byłby całkiem dziwny pomysł mz. Niemniej wydaje mi się, że może warto byłoby zastanowić się i zainteresować jak taka 'nieterapeutyczna' interwencja działa na 'naszego bohatera', jakie on może wyciągać z tego wnioski i jak to wpływa na jego skłonność do ewentualnych przyszłych towarzyskich nietaktów.
Nie mam żadnych gotowych rozwiązań, ale wydaje mi się, że jeśli będziemy starali się przynajmniej sami nad sobą lepiej panować i nie robić głupstw (np. nie dając się łatwo prowokować do wzajemnego złego traktowania) to już byłby pewien postęp.
Dlaczego w ogóle mam czasem jakieś wątpliwości co do zasadności reagowania w utartym 'systemowym' stylu i o co mi właściwie chodzi? Myślę, że wyczerpującą odpowiedź można by znaleźć np. w tej książce: James Gilligan - Wstyd i przemoc. Osobiście dała mi sporo do myślenia a autor ma na pewno więcej kompetencji i talentu do wypowiadania się na ten temat. No ale to dla chętnych..