27 Kwi 2014, Nie 1:37, PID: 390920
Rozmawiałem kiedyś na temat wzroku z sąsiadem, on wysnuł teorię, że jak się długo wpatruje człowiek w obiekt znajdujący się blisko, to wtedy bardzo łatwo się dostanie krótkowzroczność, bo "mięśnie oczu" flaczeją.
On ma dalekowzroczność, jeździł jako kierowca, wpatrywał się ciągle w dal.
Ja większość czasu wpatruje się w ekran komputera, mniej niż 50 cm.
Jak pozwolę swoim oczom wpatrywać się w obiekt znajdujący przykładowo ponad 10 metrów (mam ulubione drzewo;]), wtedy moje oczy mają się lepiej.
To ćwiczenie robię bez okularów, nie wysilam wzroku mimo, że drzewo jest dla mnie niewyraźne, czasem, gdy kilka razy mrygnę oczami, wraca ostrość, czasem też po takim ćwiczeniu, czuję jakbym medytował;]
On ma dalekowzroczność, jeździł jako kierowca, wpatrywał się ciągle w dal.
Ja większość czasu wpatruje się w ekran komputera, mniej niż 50 cm.
Jak pozwolę swoim oczom wpatrywać się w obiekt znajdujący przykładowo ponad 10 metrów (mam ulubione drzewo;]), wtedy moje oczy mają się lepiej.
To ćwiczenie robię bez okularów, nie wysilam wzroku mimo, że drzewo jest dla mnie niewyraźne, czasem, gdy kilka razy mrygnę oczami, wraca ostrość, czasem też po takim ćwiczeniu, czuję jakbym medytował;]