23 Lut 2014, Nie 23:22, PID: 381952
Mój post przeniesiono..
Jesteś weganem masterblaster?
Mleko przefermentowane na jogurt nie ma w sobie żadnych alergenów i nie zawiera laktozy.
Przynajmniej dwa razy w tygodniu jem danie ze strączków. Np. moja ostatnia zupa to: buraki, marchew, cebula i szklanka soczewicy oraz zioła. Wszystko zmielone blenderem i zupa mega odżywcza. Jutro będzie "dal", indyjski.
Lubię też cieciorkę, np. w daniu chana masala.
Fasolka to mój chleb powszedni, że tak powiem bo mnóstwo dań można z tego robić a ostatnio do każdej zupy ją dodaje.
A TY jak jadasz soczewicę?
Dzięki za linka. Postaram sie poczytać, jednak mój angielski jest słaby
Klatka piersiowa dalej mnie boli, już nie wiem, może naprawdę jutro do lekarza pójdę.... Czuje takie coś jak by mi ciągle tlenu brakowało... I tak w kółko, ciągle coś mi nie daje spokoju, ciągle się obawiam o swoje zdrowie... Czasami jak się zdenerwuje to potrafię cała się spocić, ciśniene mi rośnie i robię sie czerwona na twarzy bo nagle zdaje sobie sprawę że moja dolegliwość to jakaś straszna choroba... A zdarza mi się to praktycznie codziennie.. A najgorsze jest to że ja wierzę w te swoje choroby mimo dobrych badań!
Rtg płuc miałam półtora roku temu więc chyba nic by się tam nie zrobiło w tak krótkim czasie?
Jesteś weganem masterblaster?
Mleko przefermentowane na jogurt nie ma w sobie żadnych alergenów i nie zawiera laktozy.
Przynajmniej dwa razy w tygodniu jem danie ze strączków. Np. moja ostatnia zupa to: buraki, marchew, cebula i szklanka soczewicy oraz zioła. Wszystko zmielone blenderem i zupa mega odżywcza. Jutro będzie "dal", indyjski.
Lubię też cieciorkę, np. w daniu chana masala.
Fasolka to mój chleb powszedni, że tak powiem bo mnóstwo dań można z tego robić a ostatnio do każdej zupy ją dodaje.
A TY jak jadasz soczewicę?
Dzięki za linka. Postaram sie poczytać, jednak mój angielski jest słaby
Klatka piersiowa dalej mnie boli, już nie wiem, może naprawdę jutro do lekarza pójdę.... Czuje takie coś jak by mi ciągle tlenu brakowało... I tak w kółko, ciągle coś mi nie daje spokoju, ciągle się obawiam o swoje zdrowie... Czasami jak się zdenerwuje to potrafię cała się spocić, ciśniene mi rośnie i robię sie czerwona na twarzy bo nagle zdaje sobie sprawę że moja dolegliwość to jakaś straszna choroba... A zdarza mi się to praktycznie codziennie.. A najgorsze jest to że ja wierzę w te swoje choroby mimo dobrych badań!
Rtg płuc miałam półtora roku temu więc chyba nic by się tam nie zrobiło w tak krótkim czasie?