24 Gru 2013, Wto 21:31, PID: 373970
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Gru 2013, Wto 21:35 przez adelajda.)
niby wiem, dalej jest rozwinięcie - ale faktem jest że pod moją interpretację rzeczywistości bardziej podchodzi właśnie taki sens jaki sobie dopowiedziałam.
no i creme de la creme: w relacji z chłopakiem BOJĘ SIĘ ŻE LĘKI mnie sparaliżują. i że nie będę tryskać humorem (bo niby na jakiej podstawie?)prowadzić dyskusji na poziomie (bo o czym niby?). do tej pory zawsze razem było nam po prostu dobrze, ale tłumaczę to sobie tak, że bądź co bądź zakochanie przesłania mu prawdziwy obraz mnie. a gdy coś pęknie i będę przy nim taka właśnie "sparaliżowana", ogarnie mnie znajoma PUSTKA, nie będę tą sobą którą on lubi i którą ja lubię być przy nim- odejdzie.
wybaczcie, jeśli zaśmiecam to forum, ale może jest tak że samo pisanie o problemie pozwala go bardziej zobaczyć i ...zdystansować? tonący się chwyta wszystkiego.
no i creme de la creme: w relacji z chłopakiem BOJĘ SIĘ ŻE LĘKI mnie sparaliżują. i że nie będę tryskać humorem (bo niby na jakiej podstawie?)prowadzić dyskusji na poziomie (bo o czym niby?). do tej pory zawsze razem było nam po prostu dobrze, ale tłumaczę to sobie tak, że bądź co bądź zakochanie przesłania mu prawdziwy obraz mnie. a gdy coś pęknie i będę przy nim taka właśnie "sparaliżowana", ogarnie mnie znajoma PUSTKA, nie będę tą sobą którą on lubi i którą ja lubię być przy nim- odejdzie.
wybaczcie, jeśli zaśmiecam to forum, ale może jest tak że samo pisanie o problemie pozwala go bardziej zobaczyć i ...zdystansować? tonący się chwyta wszystkiego.