14 Paź 2013, Pon 17:22, PID: 367253
sądzę, zę całe szaleństwo tego przykładu "nago w jeziorze" polega zdecydowanie właśnie na tym, że nie samemu, tylko w kilka osób.
Fajny jest ten okazywany przez niektórych optymizm, by gdzieś jednak przebąknąć, że jesteśmy zacofani. Ale jak sobie z tym radzić? Ano, zignorować, udawać, że tak nie jest, nie pytać, nie ma tematu, nie istnieje - standardowa reakcja każdego, kto żyjąc w innych warunkach widzi swiat inaczej. Żeby tylko reakcja ludzi na forum, tę można jakoś zrozumieć - ale na terapii jest to samo.
Ale wracając do jeziora - rozumiem ze takie reductio ad absurdum poprawia samopoczucie, ale dla mnie to przykład tylko trochę absurdalny. świetnie za to przekazuje, ile być moze mniej spektakularnych, ale wypełnionych niczym nieskrępowana radością, swobodnych, jasnych chwil w gronei innych ludzi nas ominęło. Zawsze można się pocieszać, że przecież te libacje 3/4 kumpli z osiedlowego zapyziałego gimnazjum i imprezki kumpli z liceum nijak sie maja do anszych tęsknot, ale to znowu uśrednianie, tylko w dół
Lękliwy i Floyd doskonale streścili historie każdego, kto za późno dostrzega ze ma ogromny problem. Ostatecznie okazuje się, że przez lata narosły odsetki od lęku i co?
Powtórzę raz jeszcze - sam pewnie nigdy bym tego tak zwięźle i dobitnie nie opisał, a czuję to samo.
Że przykład z nogą do niczego, to wiadomo. Na pewno nie w przypadku ludzi z takimi zaszłościami. Ten z chorą nogą ma tylko chorą nogę, poza tym może mieć normalne życie. No i rzeczywiście, zawsze ktoś jego sukcesy dostrzeże, o ile nie jest sam. Fobika nikt nie pochwali za pierwszy i kolejny krok poza nim samym, nikt nie okaże zrozumienia, że powoli wchodzi po schodach. Pierwsze sukcesy? - to jak nauczyć dizecko z niedorozwojem nei srać pod siebie w wieku... 7-8 lat. Rodzice będą zadowoleni, może i dziecko, o ile coś jarzy, że mu w dupę nie jest mokro, ale z perspektywy zdrowego człowieka? Inny świat, inny układ odniesienia.
Co nie znaczy, że nie warto, tylko fobicy chcą do tego innego świata (takie dziecko zwykle nigdy do niego nie będzie mieć wstępu).
stap - mamy swoje problemy, skrzywienia, ale nie popadajmy w skrajności. Chcemy byc kimś. A inni ludzie nie chcą? Na swój sposób każdy chce.
Fajny jest ten okazywany przez niektórych optymizm, by gdzieś jednak przebąknąć, że jesteśmy zacofani. Ale jak sobie z tym radzić? Ano, zignorować, udawać, że tak nie jest, nie pytać, nie ma tematu, nie istnieje - standardowa reakcja każdego, kto żyjąc w innych warunkach widzi swiat inaczej. Żeby tylko reakcja ludzi na forum, tę można jakoś zrozumieć - ale na terapii jest to samo.
Ale wracając do jeziora - rozumiem ze takie reductio ad absurdum poprawia samopoczucie, ale dla mnie to przykład tylko trochę absurdalny. świetnie za to przekazuje, ile być moze mniej spektakularnych, ale wypełnionych niczym nieskrępowana radością, swobodnych, jasnych chwil w gronei innych ludzi nas ominęło. Zawsze można się pocieszać, że przecież te libacje 3/4 kumpli z osiedlowego zapyziałego gimnazjum i imprezki kumpli z liceum nijak sie maja do anszych tęsknot, ale to znowu uśrednianie, tylko w dół
Lękliwy i Floyd doskonale streścili historie każdego, kto za późno dostrzega ze ma ogromny problem. Ostatecznie okazuje się, że przez lata narosły odsetki od lęku i co?
Powtórzę raz jeszcze - sam pewnie nigdy bym tego tak zwięźle i dobitnie nie opisał, a czuję to samo.
Że przykład z nogą do niczego, to wiadomo. Na pewno nie w przypadku ludzi z takimi zaszłościami. Ten z chorą nogą ma tylko chorą nogę, poza tym może mieć normalne życie. No i rzeczywiście, zawsze ktoś jego sukcesy dostrzeże, o ile nie jest sam. Fobika nikt nie pochwali za pierwszy i kolejny krok poza nim samym, nikt nie okaże zrozumienia, że powoli wchodzi po schodach. Pierwsze sukcesy? - to jak nauczyć dizecko z niedorozwojem nei srać pod siebie w wieku... 7-8 lat. Rodzice będą zadowoleni, może i dziecko, o ile coś jarzy, że mu w dupę nie jest mokro, ale z perspektywy zdrowego człowieka? Inny świat, inny układ odniesienia.
Co nie znaczy, że nie warto, tylko fobicy chcą do tego innego świata (takie dziecko zwykle nigdy do niego nie będzie mieć wstępu).
stap - mamy swoje problemy, skrzywienia, ale nie popadajmy w skrajności. Chcemy byc kimś. A inni ludzie nie chcą? Na swój sposób każdy chce.