18 Wrz 2013, Śro 14:03, PID: 363991
No to przegrałeś, bo się przychodzi jak najwcześniej (pół godziny minimum), by będąc samemu w szkole zająć strategiczne miejsca i nie przepychać się w tłumie.
Spóźniać mi się nie zdarzało, bo gardziłem nieterminowością (wtedy - praca zmienia człowieka), ale gdy na ostatnim etapie mojej dotychczasowej edukacji bywało tak, że przychodziłem później niż inni, to często zawracałem sprzed furtki albo nawet samych drzwi klasy i chodu w dzicz.
Spóźniać mi się nie zdarzało, bo gardziłem nieterminowością (wtedy - praca zmienia człowieka), ale gdy na ostatnim etapie mojej dotychczasowej edukacji bywało tak, że przychodziłem później niż inni, to często zawracałem sprzed furtki albo nawet samych drzwi klasy i chodu w dzicz.
Cytat:To właśnie Tobie znajomi mówią "cześć" i witają się, w przeciwieństwie do przyjścia późno, przeciskania się przez tłum, witaniem się z każdym po kolei.O to to.