17 Lip 2013, Śro 2:15, PID: 357442
nickt napisał(a):Albo, że komuś zabierasz czas swoją niegodną osobą?
Tak, coś w tym sensie. Albo boję się też być nietaktowna, mam wrażenie, że ktoś pomyśli, że jestem wścibska (?), że może nie mieć ochoty mówić mi o tym, o co zapytam, a z drugiej strony jak ktoś pyta mnie o farbę jakiej używam do włosów czy o zdanie w jakiejś sprawie, to nie uważam tego za coś złego, wręcz przeciwnie, myślę sobie: "może nie jestem aż taka beznadziejna, skoro ktoś się mną interesuje?" Paradoks.
nickt napisał(a):Perfekcjonizm, lęk przed popełnianiem błędów - brak wyćwiczenia - brak rozwoju. Świadomość że się kiepsko komunikuje werbalnie - milczenie. Błędne koło.
Dokładnie. Dodatkowo dochodzi lęk przed usłyszeniem swojego głosu na forum, i te wsłuchane osoby w każde Twoje słowo. I świadomość, że nie mówisz do lustra, że nie można niczego cofnąć. A najgorsze jest to, że na początku studiów powtarzałam sobie - "Nie odzywam się, bo jeszcze nie oswoiłam się, potrzebuję czasu itp." a gdy minął rok, zaczęłam myśleć - "jak w końcu przemówię, to wszystkich to zdziwi, będą analizowali każde moje słowo, jeśli wypowiedź nie będzie na bardzo wysokim poziomie, mniemanie o mnie jako nieśmiałej, ale inteligentnej osobie runie!" Tu mała dygresja - na pierwszym roku poznałam dziewczynę (depresja, myśli autodestrukcyjne, - zawsze przyciągam takie osoby, które uchodzą za "dziwne" w powszechnej opinii), dziewczyna ta była jedną z najlepszych studentek, była bardzo pewna siebie i inteligentna jak diabli, powiedziała mi, że dawno nie spotkała osoby, która by ją zainteresowała i z którą mogłaby pogadać na równym poziomie. Fakt był taki, że niby była moją przyjaciółką, a ja stresowałam się rozmawiając z nią. Starałam się sprostać jej oczekiwaniom i po każdej jej wizycie czułam się zmęczona psychicznie, bo dużo łatwiej rozmawia się z wujkiem o pogodzie, niż z erudytką o literaturze rosyjskiej. Uważała mnie za nieśmiałą, ale kumatą i taka też rozeszła się fama po ludziach z roku.
nickt napisał(a):Czy skrupulatność podczas tworzenia czegoś nie przekłada się na lepszą jakość?
Przekłada się, a i owszem, ale i tak każdą swoją pracę wysyłam z "zamkniętymi oczami", a potem omijam profesora szerokim łukiem przez tydzień Nigdy nie byłam zadowolona z tego, co piszę, co robię. Jestem krytyczna wobec siebie, ale wobec innych też nierzadko.
nickt napisał(a):Mam tak samo. Przez co zresztą zaczęłam się uważać za osobę mało inteligentną. Nawet jeśli mam wiedzę na dany temat, bez przygotowania nie będę w stanie jej przekazać.
Ja jeśli temat znam dobrze, rozumiem, to mogę o tym mówić z pasją, udało mi się tym sposobem zaliczyć kilka egzaminów ustnych na 5. Ale niestety nie potrafię improwizować, nie potrafię mówić o czymś, o czym przeczytałam tuż przed chwilą 3 zdania, nie umiem się w sekundę do tego ustosunkować. Jeśli coś dobrze przemyślę, zazwyczaj wysnuwam dużo więcej wniosków/interpretacji niż przeciętny człowiek, który miałby tak samo dużo czasu. Jestem kreatywna, ale właśnie mam problem z szybkim kojarzeniem, refleksem, błyskotliwością. Nie potrafię rzucać np. w kłótni argumentami z rękawa... A właśnie osoby inteligentne kojarzone są z takimi, które są właśnie błyskotliwe.