10 Lip 2013, Śro 12:35, PID: 357078
Pogłębiam znajomość sam ze sobą. Jedyni przyjaciele jakich mam (pomijając tych których znam z neta) to ludzie z tego forum. Nie przeszkadza mi to, że nie mam zbyt wielu znajomych, bo i tak lepiej się czuję jak jestem sam. W towarzystwie wielu ludzi często myślę o tym, żeby ich już opuścić i móc być samemu. Być może nie czuję jakiejś więzi z innymi albo coś w tym stylu, po prostu zapominam o wszystkim po spotkaniu. Zwyczajnie więc nie mam większej potrzeby do nawiązywania kontaktów z innymi albo ta potrzeba jest nie obudzona Lubię generalnie samotność.
Zdarzyło mi się jednak mieć głęboką znajomość z jedną osobą i było to coś wspaniałego, akurat ta osoba pomagała mi wtedy na duchowej drodze, rozmawialiśmy prawie codziennie, spotkaliśmy się też kilka razy w realu. Jednak było to coś zupełnie innego niż się spotyka w tym świecie, można to nazwać łącznością dusz, trudno mi to z czymkolwiek nawet porównać. Tak czy inaczej od dłuższego czasu nie potrafię się już normalnie dogadać z tą osobą ani sam nie jestem zainteresowany spotkaniem. Dawna łączność stopniowo zanikała, aż znikła zupełnie i kontakt coraz bardziej się urywał. Wiem jednak, że pewne rzeczy wymagają obudzenia i być może wtedy się odblokuję.
Zdarzyło mi się jednak mieć głęboką znajomość z jedną osobą i było to coś wspaniałego, akurat ta osoba pomagała mi wtedy na duchowej drodze, rozmawialiśmy prawie codziennie, spotkaliśmy się też kilka razy w realu. Jednak było to coś zupełnie innego niż się spotyka w tym świecie, można to nazwać łącznością dusz, trudno mi to z czymkolwiek nawet porównać. Tak czy inaczej od dłuższego czasu nie potrafię się już normalnie dogadać z tą osobą ani sam nie jestem zainteresowany spotkaniem. Dawna łączność stopniowo zanikała, aż znikła zupełnie i kontakt coraz bardziej się urywał. Wiem jednak, że pewne rzeczy wymagają obudzenia i być może wtedy się odblokuję.
Cytat:Ludzie rozprawiający o kontakcie wzrokowym i mowie ciała mają rację, gdyż na tej podstawie jesteśmy oceniani.Cóż mnie to obchodzi? Niech sobie oceniają jak chcą! Nie oceniają mnie, tylko moją materialną powłokę, "ciało-osobę"