24 Cze 2013, Pon 22:52, PID: 355760
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Cze 2013, Pon 23:06 przez uno88.)
Jak jestem głodny to jem, bez filozoficznego zastanawiania się "po co mam zjeść tę kanapkę?", "co to zmieni jak ją zjem?", "to bez sensu bo przecież za 3 godziny znów będę głodny", "a tak w ogóle to na świecie dzieci umierają z głodu" etc. Chcę ją zjeść, po prostu. Ludzie, którzy są głodni życia nie powiedzą Ci po co żyć. Sami tego nie wiedzą, bo tego nie da się wiedzieć. Po prostu chcą żyć, sprawia im to przyjemność, satysfakcję bla bla bla. Chcą i już. Z tego co czytam chciałabyś, aby ktoś zaraził Cię głodem życia, sprawił byś poczuła chęć, apetyt na życie. Gdy jest apetyt to jest chęć na jedzenie, a nie na myślenie. Można powiedzieć, że celem życia jest robienie tego co się chce. Więc siłą rzeczy, ludzie, którym się nie chce, nie mają celu. Celem głodu jest zaspokojenie go, bez głodu/ochoty jedzenie jest bezcelowe. Szukanie wyższych celów to omijanie sedna problemu. Problemem jest brak chęci, a nie bezsens egzystencji, a twierdzenie że za brak chęci odpowiada bezsens jest bzdurą. Chęć rodzi się z biologicznego mechanizmu zwanego układem nagrody. Poczucie sensu swojego żywota to tylko skutek poprawnie działającego tegoż mechanizmu.