12 Cze 2013, Śro 13:14, PID: 354152
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Cze 2013, Śro 14:02 przez BlankAvatar.)
1. mowi sie, ze cechy osobowosci sa tylko wzglednie stale, a nie stale, wiec normalne jest, ze ktos kto byl "jakis" staje sie po czasie inny. Jak ktos byl introwertykiem, to moze stac sie bardziej ekstrawertyczny. Osobowsc zmienia sie w ciagu zycia (nawet bardzo).
*mowi sie, ze jedynie temperament jest w miare staly
2. oddzielna kwestia jest wzajemny zwiazek pomiedzy cechami osobowosci, a przejawianym zachowaniem. Jak ktos mysli, ze testy psychologiczne powiedza mu jak sie bedzie zachowywac, to musi sobie wziac do serca info. ze ten zwiazek wynosi bodajże 30%. Czyli za+ malo, bo chcielibysmy wierzyc, ze jak ktos jest JAKIS, to sie wlasnie zgodnie z jakims SCHEMATEM osobowosci zachowa, a tu - kupa.
3. nie ma czystych introwertykow czy ekstrawertyków, tylko mieszanki
4. kolejnym problemem jest oddzielenie introwersji od leku spolecznego (co sama zauwazylas) bo jesli test pyta o to czy: "wolisz przeczytac dobra ksiazke czy wyjsc ze znajomymi na piwo?" to tak naprawde gowno bada, bo nie wiadomo, co bedzie sklaniac odpowiadajacego do udzielenia konkretnej odpowiedzi. Ktos moze wybrac ksiaze, bo jest dla niego atrakcyjniejsza, a ktos bo po prostu boi sie wyjsc do knajpy gdzie "tyle ludzi". Kolejna kwestia jest, ze nawet jakby spytac wprost kogos, to ten wcale nie musi szczerze odpowiedziec (i nie musi byc to swiadome klamstwo).
Wedlug mnie, trudno badac introwersje, jesli nie wykluczy sie najpierw leku spolecznego.
5. co do "egoizmu, narcyzmu i egotyzmu" (czemu mialby byc niemozliwy u fobików?) to mozna mowic o problemie dopiero wtedy, gdy - pojawia sie problem -> np. jesli takie skupienie na sobie nie pozwala stworzyc zdrowej relacji z nikim. Albo jesli ktos musi sie tak zachowywac mimo iz przynosi to szkody.
Dodatkowa i istotna "przeslanka diagnostyczna" jest stalosc (w czasie) owego zachowania. Mozna sobie wyobrazic, ze jak ktos mial przez dluzszy czas zanizone poczucie wartosci, a potem dostaje dowody zainteresowania, to moze sie poczuc "glodny tego" przez jakis czas.
Mozna by to jeszcze porownac do fascynacji nowa zabawka. Wyobraz sobie, ze masz dzieciaka i kupujesz mu xboxa 5760. Jesli dzieciak przez miesiac czesto wspomina jak wspanialy jest to prezent, jest zaabsorbowany mysleniem o nowych grach itd. to stwierdzisz jedynie, ze jest bardzo podekscytowany i prezent sie udal. Jesli robi tak przez rok, to zaczynasz martwic sie czy nie zachowuje sie jak ktos uzalezniony. Z tym ze, nawet jesli trwa to rok to wciaz "za malo" by stawiac "diagnozy", jesli to zachowanie nie odbija sie negatywnie na jego zyciu np. zaczyna zaniedbywac szkole i znajomosci. No bo jednak jest duza roznica pomiedzy tym, ze ktos lubi grac w gry wideo, a tym ze jest uzalezniony - prawda?
6. podsumowujac, wszystko "zalezy", nie mozna wyciagac pochopnych wnioskow i trzeba przeciwstawiac sie checi szufladkowania.
*mowi sie, ze jedynie temperament jest w miare staly
2. oddzielna kwestia jest wzajemny zwiazek pomiedzy cechami osobowosci, a przejawianym zachowaniem. Jak ktos mysli, ze testy psychologiczne powiedza mu jak sie bedzie zachowywac, to musi sobie wziac do serca info. ze ten zwiazek wynosi bodajże 30%. Czyli za+ malo, bo chcielibysmy wierzyc, ze jak ktos jest JAKIS, to sie wlasnie zgodnie z jakims SCHEMATEM osobowosci zachowa, a tu - kupa.
3. nie ma czystych introwertykow czy ekstrawertyków, tylko mieszanki
4. kolejnym problemem jest oddzielenie introwersji od leku spolecznego (co sama zauwazylas) bo jesli test pyta o to czy: "wolisz przeczytac dobra ksiazke czy wyjsc ze znajomymi na piwo?" to tak naprawde gowno bada, bo nie wiadomo, co bedzie sklaniac odpowiadajacego do udzielenia konkretnej odpowiedzi. Ktos moze wybrac ksiaze, bo jest dla niego atrakcyjniejsza, a ktos bo po prostu boi sie wyjsc do knajpy gdzie "tyle ludzi". Kolejna kwestia jest, ze nawet jakby spytac wprost kogos, to ten wcale nie musi szczerze odpowiedziec (i nie musi byc to swiadome klamstwo).
Wedlug mnie, trudno badac introwersje, jesli nie wykluczy sie najpierw leku spolecznego.
5. co do "egoizmu, narcyzmu i egotyzmu" (czemu mialby byc niemozliwy u fobików?) to mozna mowic o problemie dopiero wtedy, gdy - pojawia sie problem -> np. jesli takie skupienie na sobie nie pozwala stworzyc zdrowej relacji z nikim. Albo jesli ktos musi sie tak zachowywac mimo iz przynosi to szkody.
Dodatkowa i istotna "przeslanka diagnostyczna" jest stalosc (w czasie) owego zachowania. Mozna sobie wyobrazic, ze jak ktos mial przez dluzszy czas zanizone poczucie wartosci, a potem dostaje dowody zainteresowania, to moze sie poczuc "glodny tego" przez jakis czas.
Mozna by to jeszcze porownac do fascynacji nowa zabawka. Wyobraz sobie, ze masz dzieciaka i kupujesz mu xboxa 5760. Jesli dzieciak przez miesiac czesto wspomina jak wspanialy jest to prezent, jest zaabsorbowany mysleniem o nowych grach itd. to stwierdzisz jedynie, ze jest bardzo podekscytowany i prezent sie udal. Jesli robi tak przez rok, to zaczynasz martwic sie czy nie zachowuje sie jak ktos uzalezniony. Z tym ze, nawet jesli trwa to rok to wciaz "za malo" by stawiac "diagnozy", jesli to zachowanie nie odbija sie negatywnie na jego zyciu np. zaczyna zaniedbywac szkole i znajomosci. No bo jednak jest duza roznica pomiedzy tym, ze ktos lubi grac w gry wideo, a tym ze jest uzalezniony - prawda?
6. podsumowujac, wszystko "zalezy", nie mozna wyciagac pochopnych wnioskow i trzeba przeciwstawiac sie checi szufladkowania.