30 Maj 2013, Czw 17:37, PID: 352842
Mam problemy z wysiedzeniem w kościele. Kiedyś, jeszcze nie tak dawno, swobodnie mogłem wysiedzieć całą mszę będąc nawet skoncentrowanym. Od około pół roku, kiedy to po raz pierwszy doznałem silnego ataku lęku, że wydawało mi się, że głowa mi się trzęsie, mam problemy z przebywaniem w Kościele. Ciągle unikam wzroku innych ludzi, księdza itd. mając spuszczoną głowę, poza tym dochodzą te typowe objawy jak dreszcz, nadpotliwość, spięcie mięśni, karku, szybkie mruganie oczu (takie nerwowe) no i ciężki oddech. Ani razu nie uciekłem jeszcze z kościoła, zawsze jakoś siłą woli wytrzymywałem. Najgorzej jest na kazaniu, kiedy w skupieniu trzeba wysiedzieć te 15-20 min. Potem jak już zmienia się pozycję co chwilę (klękanie, wstawanie, siadanie) staję się rozluźnionym. To tak jakbym zmuszał się do bycia skupionym, ale równoczesnie boję się jakiegokolwiek ruchu głowy, westchnienia, jakby ludzie mieli na mnie krzywo spojrzeć. No jest to coś niekomfortowego i nie będę ukrywał, że chciałbym się tego pozbyć, tym bardziej, że problem ten pojawił się nagle.