05 Maj 2013, Nie 17:59, PID: 349628
Nut napisał(a):osławiona melisa-nic
http://rozanski.li/?p=5
Czyli jak mawiają innego sortu zielarze: najlepiej hodować samemu. W ramach walki z botanofobią, jakiś miesiąc temu zasadziłem nasiona męczennicy na balkonie i mam smuteczek, bo cholerstwo nie chce kiełkować.
Zjadłem też pudełko rhodioli i słabiutko. Byłem mentalnie przygotowany - jak piszą w internetach: jednych klepie konkretnie, innych wcale. Mnie popieściło niemrawo, do żeń-szenia się nie umywa w moim wypadku.
Przyjęło się, że nie wskazujemy publicznie, które koncerny mają dobry towar, a które kiepski, a ponieważ jestem ciekawy takich informacji, to byłbym wdzięczny za priva z taką od osób, które jadły żeń-szeń i/lub dziurawiec z niejednego blistra i są w stanie wskazać, kto ma dobre zioła.
EDIT:
Żeby osłodzić sobie gorycz ogrodniczej porażki z passiflorą, kupiłem już zrobioną meliskę. Żywą. Ma obrzydliwe włoski na liściach, ale staram się przełamywać botanofobię i dotykam ją sobie czasami. Na razie jeszcze jest malutka i nie chcę jej obrywać listków, ale jak podrośnie, to dam relacje, jak działa herbatka z takiej świeżej melisy. A oto i moje maleństwo (niestety też nie umiem strzelać takich fot, jak Juka):
[Obrazek: melisa.jpg]