30 Wrz 2007, Nie 15:12, PID: 3447
wilku napisał(a):Gdyby fobik nie miał wcale osób które by go akceptowały to z pewnością by szybciej otrzymał pomoc. Fakt faktem, że lepiej mieć kilku dobrych znajomych niż całą rzeszę takich sobie, ale to tylko kamufluje problem.
Dokladnie mi o to chodzilo. Z jednej strony ciesze sie, ze mam kolegow, przy ktorych w miare dobrze sie czuje (tak naprawde to nawet przy nich nie jestem soba i nie moge sie rozluznic), ale z drugiej to zle jest, bo dawaja mi oni zludne poczucie normalnosci, mysle ze nie jest ze mna tak zle, w koncu ktos mnie lubi. Ale jak wychodze do innych ludzi zaczyna sie horror i znowu mysle, ze normalny nie jestem. Paradoksalnie wiec, blizsi koledzy wiecej szkodza niz pomagaja przy tym zaburzeniu, dlatego z calym szacunkiem dla nich nie chce na razie sie z nimi spotykac, a zamiast tego koncentruje sie na terapii.