25 Mar 2013, Pon 18:07, PID: 344530
Niby tak. Ale to prostsze w teorii niż w praktyce. Czuję się tak jak powiedziałeś, jakbym była ciągle na celowniku, jakby ktoś ciągle patrzył mi na ręce. Czasem nawet stresuje mnie głupie przejście przez pasy, bo ktoś się przecież musi "szanownie dla mnie zatrzymać" .
3 miesiące byłam w Anglii. Moja fobia mnie nie opuściła, ale jakoś miałam mniej oporów do wychodzenia do ludzi, do biegania po poważnych urzędach gdzie trzeba było dogadać się i to nie w swoim ojczystym języku. Moje niepowodzenia dotyczące studiów wywarły na mnie niemały wpływ i teraz czuję się jak przestraszony szczeniaczek, którego siłą wypychają z klatki, bo już czas dorosnąć. A ja chcę się wciąż cofać, tyle że nie ma gdzie, bo za mną tylko ściana...[/quote]
3 miesiące byłam w Anglii. Moja fobia mnie nie opuściła, ale jakoś miałam mniej oporów do wychodzenia do ludzi, do biegania po poważnych urzędach gdzie trzeba było dogadać się i to nie w swoim ojczystym języku. Moje niepowodzenia dotyczące studiów wywarły na mnie niemały wpływ i teraz czuję się jak przestraszony szczeniaczek, którego siłą wypychają z klatki, bo już czas dorosnąć. A ja chcę się wciąż cofać, tyle że nie ma gdzie, bo za mną tylko ściana...[/quote]