27 Lut 2013, Śro 0:08, PID: 340863
SpaceDementia napisał(a):Poza tym wiele można zyskać a mało jest do stracenia. Oczywiście nerwy są, ale trzeba pokonać lęk a nie cofać się.
Czasami czuję się wśród ludzi na prawdę źle ale to nic - przynajmniej nie stchórzyłam. Mogłam tymczasem siedzieć w domu bezczynnie i rozpaczać.
Popieram . Trzeba być wytrwałym a lęk to tylko lęk, można go pokonać (albo zignorować, jak kto woli )
Ja nie zawsze jestem taka stanowcza wobec siebie ale ostatnimi czasy jakoś łatwiej jest mi powiedzieć "tak" niż "nie mogę" . Jak jestem w dołku albo nie czuję się na siłach to wtedy jest mi najtrudniej zgodzić się na jakiekolwiek wyjście. Jak przegrywam tą wewnętrzną walkę z moimi lękami to zazwyczaj mówię że "brzuch mnie boli" albo że "bardzo się źle czuję no i włosy mam takie brudne" . Ja to czasami mam dziwne wymówki, a zresztą nie potrafię kłamać więc od razu druga osoba kapuje że po prostu nie chcę iść, ciekawe jest to że się nikt nie czepia, to chyba dlatego że strasznie się stresuje gdy kłamię i w ogóle wyglądam jakbym była jakoś poważnie chora