09 Sty 2013, Śro 21:37, PID: 333537
No to na taniec mamy podobne spojrzenie.... choć u mnie z tym wstrętem pewnie nie byłoby jeszcze tak fatalnie, jak sie lubi muzykę to pewnie można wytrzymać. Niestety moja koordynacja "nogi-mózg" oraz zdolność zapamiętywania układów... Tak tak, bo nie próbowałem? Pewne rzeczy czuje się po prostu, po prostu wie. To nie mój żywioł, a wychodząc na fajtłapę czy jednego z gorszych, choćby początkujących, raczej nie miałbym charyzmy ani pewności siebie by "rwać lachona". Przecież do tego trzeba sie na takim kursie dobrze czuć albo dobrze to udawać, co w sumie i tak wymaga w jakimś aspekcie tego pierwszego.