30 Gru 2012, Nie 12:16, PID: 332310
Witaj
ja myślę że najlepiej stawić temu czoła, bo lęk z którym się zmierzysz stanie się o połowę mniejszy, a taki przed którym uciekniesz urośnie dwukrotnie, pamiętaj o tym. Syn np. nie był w stanie kupić nic w sklepie, ale przełamał się powoli, najpierw stojąc koło mnie jak coś kupuję, potem pakował zakupy, aż sam zaczął kupować i dziś nie rozumie czego tak naprawdę się bał.
Spróbuj np przechodzić wpierw pewnie koło starszych ludzi, patrz im w oczy, zapytaj babcię na ulicy o godzinę itp. potem zwiększaj ryzyko, przechodź koło coraz młodszych ludzi, jak przejdziesz pewnie i z podniesioną głową to nikt cie nie zaczepi, a nawet jak to co, przecież nie zginiesz od tego. A w autobusie uśmiechnij się go gapowicza, albo wypnij mu język i też się na niego gap natarczywie, wtedy sam się zmiesza. Grunt to nauczyć się mieć wszystko w d...e, ale to trudne, wiem.
Powodzenia.
ja myślę że najlepiej stawić temu czoła, bo lęk z którym się zmierzysz stanie się o połowę mniejszy, a taki przed którym uciekniesz urośnie dwukrotnie, pamiętaj o tym. Syn np. nie był w stanie kupić nic w sklepie, ale przełamał się powoli, najpierw stojąc koło mnie jak coś kupuję, potem pakował zakupy, aż sam zaczął kupować i dziś nie rozumie czego tak naprawdę się bał.
Spróbuj np przechodzić wpierw pewnie koło starszych ludzi, patrz im w oczy, zapytaj babcię na ulicy o godzinę itp. potem zwiększaj ryzyko, przechodź koło coraz młodszych ludzi, jak przejdziesz pewnie i z podniesioną głową to nikt cie nie zaczepi, a nawet jak to co, przecież nie zginiesz od tego. A w autobusie uśmiechnij się go gapowicza, albo wypnij mu język i też się na niego gap natarczywie, wtedy sam się zmiesza. Grunt to nauczyć się mieć wszystko w d...e, ale to trudne, wiem.
Powodzenia.