11 Gru 2012, Wto 22:12, PID: 329874
Moja fobia praktycznie pierwszy raz ujawniła się w Kościele, jakieś 18-19 lat temu. Gorąc, dreszcze, lęk, brak oddechu...
Do tej pory przejście od drzwi, które podpieram w trakcie Mszy, na przód do Komunii, to jak przeniesienie tony ciężaru... wszystkie mięśnie napięte, potem czuję się jak po 40km marszu. W innych miejscach już jest prawie dobrze, wszystko ok, bo wiem, że mogę wyjść kiedy chcę, ale w Kościele to tragedia... W obcych jest lepiej, ale wśród znajomych jest masakra...
A w przyszłym roku ślub i będę stał na przodzie, masa znajomych oczu będzie we mnie wlepiona, brak wyjścia... kamera... to dlatego szukam pomocy też tu na forum, nie wiem jak sobie poradzić z tym... jak wytrwać tę godzinę... Najgorsze moje koszmary mnie napadną...
Do tej pory przejście od drzwi, które podpieram w trakcie Mszy, na przód do Komunii, to jak przeniesienie tony ciężaru... wszystkie mięśnie napięte, potem czuję się jak po 40km marszu. W innych miejscach już jest prawie dobrze, wszystko ok, bo wiem, że mogę wyjść kiedy chcę, ale w Kościele to tragedia... W obcych jest lepiej, ale wśród znajomych jest masakra...
A w przyszłym roku ślub i będę stał na przodzie, masa znajomych oczu będzie we mnie wlepiona, brak wyjścia... kamera... to dlatego szukam pomocy też tu na forum, nie wiem jak sobie poradzić z tym... jak wytrwać tę godzinę... Najgorsze moje koszmary mnie napadną...