01 Gru 2012, Sob 1:21, PID: 328229
„Jak to jest u Was czy małomówność = samotność? Jak radzicie sobie z tym problemem? Jak sobie pomóc? „
1.Trochę o introwertykach
http://www.youtube.com/watch?v=c0KYU2j0TM4
http://www.youtube.com/watch?v=Ar1kEN_ZPNM
http://www.youtube.com/watch?v=HChusFnyVzE
2.Jak poradzić sobie z problemem małomówności?
Ja chyba zawsze miałem 'problem' z małomównością. Byłem tym kto na spotkaniach nie odzywa się prawie wcale albo bardzo Cicho coś odburczy. W małych grupach gdzie znałem wszystkich to jeszcze sobie pogadałem ale gdy trafiałem na obcych ludzi (a już w ogóle na dziewczyny) to nie potrafiłem odzywać się przez cały czas spotkania.
Teraz gadam znacznie swobodniej niemal wszędzie i z każdym i wydaje mi się, że zawdzięczam to innemu podejściu. Po prostu przestało mi zależeć na tym by dobrze wypaść podczas rozmowy. Odrzuciłem chęć doznania przyjemności z imponowania komuś. Czyli pozbyłem się presji, którą sam na siebie wywierałem. Do tego przestałem czuć dyskomfort spowodowany np. niezręczną ciszą. Na spotkaniach z ekstrawertykami gdy ktoś pyta mnie dlaczego tak mało mówię to odpowiadam, że po prostu nie mam takiej potrzeby by dużo mówić. To nawet lepiej wypada bo umiem przez to słuchać innych a ludzie często lubią się wygadać.
Co do szukania drugiej połówki to wydaje mi się, że najlepiej odrzucić uczucie „ja muszę kogoś mieć”. Poznałem kilka dziewczyn z takim podejściem i jak na razie jeszcze sobie nikogo nie znalazły bo swoją nachalnością odstraszają potencjalnych partnerów. Chyba najbezpieczniej jest działać w kolejności: nie czuję presji, że muszę kogoś sobie znaleźć, ale jestem w pełni otwarty na relacje.
To tyle z moich przemyśleń.
1.Trochę o introwertykach
http://www.youtube.com/watch?v=c0KYU2j0TM4
http://www.youtube.com/watch?v=Ar1kEN_ZPNM
http://www.youtube.com/watch?v=HChusFnyVzE
2.Jak poradzić sobie z problemem małomówności?
Ja chyba zawsze miałem 'problem' z małomównością. Byłem tym kto na spotkaniach nie odzywa się prawie wcale albo bardzo Cicho coś odburczy. W małych grupach gdzie znałem wszystkich to jeszcze sobie pogadałem ale gdy trafiałem na obcych ludzi (a już w ogóle na dziewczyny) to nie potrafiłem odzywać się przez cały czas spotkania.
Teraz gadam znacznie swobodniej niemal wszędzie i z każdym i wydaje mi się, że zawdzięczam to innemu podejściu. Po prostu przestało mi zależeć na tym by dobrze wypaść podczas rozmowy. Odrzuciłem chęć doznania przyjemności z imponowania komuś. Czyli pozbyłem się presji, którą sam na siebie wywierałem. Do tego przestałem czuć dyskomfort spowodowany np. niezręczną ciszą. Na spotkaniach z ekstrawertykami gdy ktoś pyta mnie dlaczego tak mało mówię to odpowiadam, że po prostu nie mam takiej potrzeby by dużo mówić. To nawet lepiej wypada bo umiem przez to słuchać innych a ludzie często lubią się wygadać.
Co do szukania drugiej połówki to wydaje mi się, że najlepiej odrzucić uczucie „ja muszę kogoś mieć”. Poznałem kilka dziewczyn z takim podejściem i jak na razie jeszcze sobie nikogo nie znalazły bo swoją nachalnością odstraszają potencjalnych partnerów. Chyba najbezpieczniej jest działać w kolejności: nie czuję presji, że muszę kogoś sobie znaleźć, ale jestem w pełni otwarty na relacje.
To tyle z moich przemyśleń.