05 Lis 2012, Pon 18:40, PID: 323757
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Lis 2012, Pon 20:38 przez BlankAvatar.)
auto-rozgrzecznie nie jest czyms zlym (jak i cala autowaloryzacja, ciezko byloby zyc bez tego). sam musialem sie rozgrzeszyc w pewnym momencie z przeszlosci, zeby juz dluzej o tym nie myslec. ruminacyjne, natretne myslenie polaczone z flashbackami o swojej beznadziejnej przeszlosci jest jedna z najgorszych rzeczy jaka mozna sobie robic (nie tylko dlatego ze jest nieprzyjemne - ono utrzymuje nas w miejscu, nie pozwala szukac rozwiazan).
gorzej gdy auto-rozgrzeszenie sluzy, do tego, by usprawiedliwic stanie w miejscu. ale to nie oznacza ze ten, kto tak robi jest dupowaty - on robi sobie krzywde.
zastanawiam sie jaki procent osob, po przeczytaniu i przemysleniu mojego wpisu, pomyslalo sobie 'ja tez tak robie - ale ze mnie lajza!', po raz kolejny wpadajac w pulapke walki o samoocene (np. 'skoro 'psychologia mowi', ze takie zachowanie jest zle, to musze sie potepic, zeby poczuc sie lepiej'). kiedy moja intencja nie jest kogos zganic badz pochwalic lecz poinformowac, ze nasze zachowanie jest zdeterminowane przez nieuswiadomione mechanizmy, trzeba ich szukac i oslabiac ich patologie - czyli szukac rozwiazan.
oczywiscie, nie jestesmy w stanie powiedziec czy hee mial gorzej czy lepiej, czy mial mniej czy wiecej szczescia, wiec - darujmy sobie zgadywanie (i wcale nie wykluczam, ze chcial podwyzszyc sobie samoocene; prawdopodobnie chcial - ale to malo istotne)
gorzej gdy auto-rozgrzeszenie sluzy, do tego, by usprawiedliwic stanie w miejscu. ale to nie oznacza ze ten, kto tak robi jest dupowaty - on robi sobie krzywde.
zastanawiam sie jaki procent osob, po przeczytaniu i przemysleniu mojego wpisu, pomyslalo sobie 'ja tez tak robie - ale ze mnie lajza!', po raz kolejny wpadajac w pulapke walki o samoocene (np. 'skoro 'psychologia mowi', ze takie zachowanie jest zle, to musze sie potepic, zeby poczuc sie lepiej'). kiedy moja intencja nie jest kogos zganic badz pochwalic lecz poinformowac, ze nasze zachowanie jest zdeterminowane przez nieuswiadomione mechanizmy, trzeba ich szukac i oslabiac ich patologie - czyli szukac rozwiazan.
oczywiscie, nie jestesmy w stanie powiedziec czy hee mial gorzej czy lepiej, czy mial mniej czy wiecej szczescia, wiec - darujmy sobie zgadywanie (i wcale nie wykluczam, ze chcial podwyzszyc sobie samoocene; prawdopodobnie chcial - ale to malo istotne)