27 Cze 2008, Pią 0:31, PID: 31835
Raczej zadko do tego dochodzi, ze ktos mnie pochwali. A jesli juz tak jest, to w sytuacji kiedy chcialbym zeby do tego doszlo jak np. kiedy wrocilem do domu, po tym jak zdalem egzamin na prawo jazdy, i podszedlem wesoly do siedzacego przy stole ojca, zeby powiedziec, ze wreszcie cos mi sie udalo. Ten widzac moj usmiech, odpowiedzial, "nie ciesz sie tak ja ci to zalatwilem z egzaminatorem" i wrocil do czytania gazety. Jesli raz do roku mnie ktos pochwali to mam wrazenie ze robi to z litosci wiedzac, w jakiej jestem sytuacji i jak wyglada moja samoocena.