29 Sie 2012, Śro 16:38, PID: 314186
Tajemnica tak, w tę raczej wierzę, choć nie wiem, na ile to może być naiwne. Nigdy też jakoś nie myślałem o tym, ze ksiądz może się ze mnie śmiać. Nie czułem sie natomiast komfortowo by obcemu człowiekowi opowiadać o moich grzechach, nawet jeśli było to dawno, grzechy były błahe, dziecięce oraz pospolite i z dzisiejszej perspektywy mogę stwierdzić, ze ksiedza to pewnie zajmowały tyle, co zeszłoroczny snieg, zakłądając, ze jest normalnym człowiekiem. Jakies to było dla mnei sztuczne, niepotrzebnei upokarzające i bezsensowne, skoro Bóg i tak ponoć o wszystkim wie. Skor wie, to wie też, kiedy żałuję jakichs swoich niecnych uczynków szczerze, a nei an zawołanie...