13 Sie 2012, Pon 16:56, PID: 312225
Przypadki z serii "ksiądz nakrzyczy"? Za moich nastoletnich lat "ksiądz nakrzyczał" (co tam nakrzyczał, zrugał jak psa) było wręcz powodem do dumy - znaczyło, że dzieciak jest spoko, bo zajarał już pierwszą faję i na pewno przeskakuje przez płot do cudzego ogródka na szaber. Takie podwórkowe punkty sprawności i fajności.