31 Lip 2012, Wto 21:09, PID: 310975
Cytat:uote="nova"].Jednak zaciekawiło mnie stwierdzenie o tym że wytrenowałeś zachowania społeczne do tego stopnia ze nie stanowią na dzień dzisiejszy większego problemu..Ja w sumie podchodzę do tego w [podobny sposób że tylko praktyka i konfrontacja ze źródłem stresu moze uodpornić znieczulić trochę . Nie wiem czy będzie to miało wpływ na osłabniecie strachu tego nadrzędnego .Bo o ile można sie znieczulic na pewne sytuacje to mysle ze na samo pozbycie sie fobii i zrodla tego strachu potrzebna jest całkowita zmiana myślenia.O ile jestem w stanie uwierzyć że praca nad sobą można zmienić pewne zachowania w sobie powtarzając je tyle razy aby weszły w nawyk ..ale na to że to zmieni fobika w osobę otwartą juz nie do końca.Pewne reakcje które można nauczyć sie tłumić ale fobik chyba zostanie mentalnym fobikiem.
Chodziło Ci pewnie o to, że nie da się do końca wyleczyć fobii. Albo, że coś z fobika i tak zostanie w nas. Ja całkowicie fobii się nie pozbyłem, więc to czy da się to całkowicie wyleczyć- to się zobaczy mam nadzieje w niedalekiej przyszłości. Nie wiem co o tym sądzą naukowcy.
Cytat:Bardzo bym chciała wierzyć ze jest inaczej ale jestem realistką..w każdym razie jestem ciekawa w jaki sposób udało ci sie przełamać pewne schematy zachowań tylko powtórkami ich ? czy może doszło coś więcej?
Na pewno doszło coś więcej: czego do końca pewnie nie mam świadomości. Na początku próbowałem samego przełamywania i efekty tego były mizerne.
Przekonany byłem np: że jestem osobą niezaradną życiową, która w pewnych sytuacjach sobie nie poradzi. Co oczywiście wywoływało lęk i obawy. Jak sama wiesz z poprzedniego postu życie trochę mnie przyciskneło do muru. Ale sobie dość dobrze poradziłem. To nie był pierwszy raz. Skoro dałem rady wtedy (i nie tylko wtedy); to poradzę sobię w innych sytuacjach społecznych. I tak własnie zmieniłem troche sposób myślenia. Na własnej skórze, a raczej na bazie pewnych doświadczeń życiowych.