06 Lip 2012, Pią 0:08, PID: 307354
wiesz co wydaje mi się że czasami te najprostsze sposoby są najlepsze.. Zawsze unikałem przemocy jak ognia, (ostatni raz się tłukłem może w 3 klasie podstawówki) ale jak teraz patrzę, to trochę żałuję swojego tchórzostwa, które wtedy tłumaczyłem rozsądkiem. A tyrano mnie równo. Brałem na przeczekanie, czasami pomagało, a czasami nie. Ale jak teraz myślę.. hm gdybym tak raz wstał trzepnął takiemu po ryju... może i bym przegrał. Ale przynajmniej bym pokazał że mam jaja, na takich już się poźniej inaczej patrzy.
Pamiętam były takie przypadki. Wybierali sobie jakiegoś ciapowatego gościa i go tam zaczepiali, raz był taki przypadek ze cośtam im odpysknął to się ustawili za szkołą po lekcjach. "Slabszy" pocisną typa nieźle, w końcu chyba był remis, albo może przegrał. To chyba nie ważne, bo po tym pamietam że juz był tym 'kimś' w szkole..
Wiem że tutaj dla wiekszości będzie durne to co gadam - "jak dresiarz". sam uważałem wtedy takie rozwiązania za najgorsze z możliwych ale jak teraz patrzę na przestrzeni lat.. gdybym się tak raz postawił, może by to inaczej wpłynęło to na moją psychikę..
hm, tak to zawsze ze wszystkiego się wycofywałem, unikałem adrenaliny jak tylko się dało, a dzięki temu nieświadomie zbierałem sobie jak grosz do grosza na swoją fobię-_-
Muchozol, nie "zamknąć ryje" to nie, to bedzie słabe, a wrecz doleje oliwy. możesz jeszcze spróbować, jak będzie taka sytuacja, to stanąć i spojrzeć pełnym pogardy wzrokiem prosto w oczy "tyrana". Raz kidyś taka typiara - kindermetalowa w gim śmiała się ze mnie że nosiłem dlugie wlosy ale nie nosiłem glanów i innych świecidelek. ale mnie to tak czy siak wku**iało bo miała wiekszą moc przebicia, bo jeszcze swoje kolezanki nakrecała. Raz tak szedłem i juz słyszałem te komentarze i śmiechy, więc stanąłem (chciałem cos powiedziec ale nic nie powiedziaem bo nic mi nie przyszło do głowy) spojrzałem jej sie prosto w oczy i się zamknęła i jej mina tak dziwnie zrzedła. Później już jej jakoś nie spotykałem
Pamiętam były takie przypadki. Wybierali sobie jakiegoś ciapowatego gościa i go tam zaczepiali, raz był taki przypadek ze cośtam im odpysknął to się ustawili za szkołą po lekcjach. "Slabszy" pocisną typa nieźle, w końcu chyba był remis, albo może przegrał. To chyba nie ważne, bo po tym pamietam że juz był tym 'kimś' w szkole..
Wiem że tutaj dla wiekszości będzie durne to co gadam - "jak dresiarz". sam uważałem wtedy takie rozwiązania za najgorsze z możliwych ale jak teraz patrzę na przestrzeni lat.. gdybym się tak raz postawił, może by to inaczej wpłynęło to na moją psychikę..
hm, tak to zawsze ze wszystkiego się wycofywałem, unikałem adrenaliny jak tylko się dało, a dzięki temu nieświadomie zbierałem sobie jak grosz do grosza na swoją fobię-_-
Muchozol, nie "zamknąć ryje" to nie, to bedzie słabe, a wrecz doleje oliwy. możesz jeszcze spróbować, jak będzie taka sytuacja, to stanąć i spojrzeć pełnym pogardy wzrokiem prosto w oczy "tyrana". Raz kidyś taka typiara - kindermetalowa w gim śmiała się ze mnie że nosiłem dlugie wlosy ale nie nosiłem glanów i innych świecidelek. ale mnie to tak czy siak wku**iało bo miała wiekszą moc przebicia, bo jeszcze swoje kolezanki nakrecała. Raz tak szedłem i juz słyszałem te komentarze i śmiechy, więc stanąłem (chciałem cos powiedziec ale nic nie powiedziaem bo nic mi nie przyszło do głowy) spojrzałem jej sie prosto w oczy i się zamknęła i jej mina tak dziwnie zrzedła. Później już jej jakoś nie spotykałem