12 Maj 2012, Sob 16:17, PID: 301448
Najbardziej nienawidzę letnich popołudni, kiedy wszyscy wychodzą na zewnątrz, wszyscy są tacy piękni, roześmiani, radośni, każdy ma jakąś paczkę przyjaciół u boku, miłość swojego życia, czy coś innego. Czuję zawiść? Może trochę, ale bardziej jest mi przykro, że nie jestem w stanie zaprosić znajomych na włóczenie się po mieście, że nigdy nie będę jedną z nich.
W związku z tym uwielbiam włóczyć się wieczorem. Duże miasto nocą jest cudne. Ma się wrażenie, że jest się samym na świecie, nikt nie zwraca na mnie uwagi, mogę sobie tak chodzić bez końca. Czasem lubię też pobłądzić sobie w tłumie nie znanych mi ludzi, zatopić się w tej bezcielesnej masie, bo tam nikt nie zwraca na mnie uwagi, jestem tylko jedną z wielu.
Poza tym jestem nocnym stworzeniem i w godzinach 6-15 nie funkcjonuję, co jest dosyć uciążliwe, bo w tych godzinach jestem w szkole, lub idę do niej. O ile lepiej czułabym się, gdybym mogła żyć w nocy, a spać w dzień
W związku z tym uwielbiam włóczyć się wieczorem. Duże miasto nocą jest cudne. Ma się wrażenie, że jest się samym na świecie, nikt nie zwraca na mnie uwagi, mogę sobie tak chodzić bez końca. Czasem lubię też pobłądzić sobie w tłumie nie znanych mi ludzi, zatopić się w tej bezcielesnej masie, bo tam nikt nie zwraca na mnie uwagi, jestem tylko jedną z wielu.
Poza tym jestem nocnym stworzeniem i w godzinach 6-15 nie funkcjonuję, co jest dosyć uciążliwe, bo w tych godzinach jestem w szkole, lub idę do niej. O ile lepiej czułabym się, gdybym mogła żyć w nocy, a spać w dzień