31 Mar 2012, Sob 13:01, PID: 296921
Hmmm.... ciekawe ujęcie....
Z resztą dowodem na to, że nam się chce żyć jest fakt, że nadal tu jesteśmy...
Sądzę, że często ma znaczenie to, czy jest dla kogo żyć. Dla mnie to było ważne, nie mogę sobie niczego zrobić, bo wiem, że wysłałoby to mamę do psychiatryka lub na cmentarz, doprowadziło do załamania u siostry i do choroby u ojca. Jakby patrzeć z boku to skrócenie cierpień u jednego człowieka doprowadza do morza cierpień u innych ludzi. Ale że ten człowiek ma prawo stanowić o sobie, to nie ulega wątpliwości, bez oglądania się na innych. Od niego zależy, czy pomyśli o bliskich, nie ma obowiązku, a często nie jest w stanie. Jest wiele takich osób, które w pewnych momentach życia zacisnęły zęby i dla rodziny, dzieci, ciągnęły dalej ten cyrk życiem zwany. Może nawet większość. Jakoś głównie myślę o matkach żyjących w strasznych warunkach czy bez grosza przy duszy, które są w stanie funkcjonować tylko dlatego, że muszą wykarmić dzieciaki.
Z resztą dowodem na to, że nam się chce żyć jest fakt, że nadal tu jesteśmy...
Sądzę, że często ma znaczenie to, czy jest dla kogo żyć. Dla mnie to było ważne, nie mogę sobie niczego zrobić, bo wiem, że wysłałoby to mamę do psychiatryka lub na cmentarz, doprowadziło do załamania u siostry i do choroby u ojca. Jakby patrzeć z boku to skrócenie cierpień u jednego człowieka doprowadza do morza cierpień u innych ludzi. Ale że ten człowiek ma prawo stanowić o sobie, to nie ulega wątpliwości, bez oglądania się na innych. Od niego zależy, czy pomyśli o bliskich, nie ma obowiązku, a często nie jest w stanie. Jest wiele takich osób, które w pewnych momentach życia zacisnęły zęby i dla rodziny, dzieci, ciągnęły dalej ten cyrk życiem zwany. Może nawet większość. Jakoś głównie myślę o matkach żyjących w strasznych warunkach czy bez grosza przy duszy, które są w stanie funkcjonować tylko dlatego, że muszą wykarmić dzieciaki.