25 Lut 2012, Sob 10:59, PID: 293173
Dokładnie wiem jak się czujesz, grycyl. Ja np. żeby móc swobodnie z jakąś grupką porozmawiać potrzebuję baaaardzo dużo czasu, muszę się z nimi powoli zapoznać, a przecież wiadomo, że nikt nie jest taki cierpliwy...
W tym roku moja klasa została podzielona i doszło wiele nowych osób z innej, dlatego zmuszona byłam się znów zaklimatyzować. Początki były okropne, nawet chciałam przejść do innej klasy, bo po prostu nie miałam do kogo się odezwać, wszyscy już mieli swoich znajomych, swoje grupki. Pierwszy miesiąc był najgorszy, ale z czasem zaczęłam się jakoś odzywać, do niektórych oczywiście. Obecnie mogę podejść do większości osób, zagadać, ale nie do wszsytkich. I oczywiście przyjaciółki w klasie żadnej nie mam, to relacje czysto koleżeńskie, po szkole się z nikim nie spotykam.
Zawsze powtarzałam sobie, że jak gdzieś pójdę, gdzie będzie sporo nowych osób, to nie będę się stresować, odezwę się itd., ale to okazuje się być niemożliwe. Boję się, że powiem glupią rzecz, poza tym wszsycy wtedy zwrócą na mnie uwagę, pomyślą że jestem brzydka, dziwna etc.
W tym roku moja klasa została podzielona i doszło wiele nowych osób z innej, dlatego zmuszona byłam się znów zaklimatyzować. Początki były okropne, nawet chciałam przejść do innej klasy, bo po prostu nie miałam do kogo się odezwać, wszyscy już mieli swoich znajomych, swoje grupki. Pierwszy miesiąc był najgorszy, ale z czasem zaczęłam się jakoś odzywać, do niektórych oczywiście. Obecnie mogę podejść do większości osób, zagadać, ale nie do wszsytkich. I oczywiście przyjaciółki w klasie żadnej nie mam, to relacje czysto koleżeńskie, po szkole się z nikim nie spotykam.
Zawsze powtarzałam sobie, że jak gdzieś pójdę, gdzie będzie sporo nowych osób, to nie będę się stresować, odezwę się itd., ale to okazuje się być niemożliwe. Boję się, że powiem glupią rzecz, poza tym wszsycy wtedy zwrócą na mnie uwagę, pomyślą że jestem brzydka, dziwna etc.