24 Lut 2012, Pią 22:57, PID: 293152
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Lut 2012, Pią 23:05 przez trash.)
Twoja historia to kolejny przykładzik na to jak rozdętym workiem jest samo pojęcie "fobii społecznej". Kolejny powód do zastanowienia się, czy u różnych fobików nie mamy czasem do czynienia z różnymi zaburzeniami o zróżnicowanej etiologii. Bo nie czarujmy się, puki co wszystkie zabawy z neuroobrazowaniem, szukaniem powinowactwa substancja-receptor itd. to wynalazki dość świeże i cała konstrukcja jednostek jak np. "fobia społeczna" bierze się de facto z opisu skutków (a przecież do morza wpływać może woda z niejednego dorzecza ).
Z drugiej strony trzeba by też brać pod uwagę specyfikę "konkretnego przypadku", bo poza nasileniem leku, unikania i jakichś somatycznych objawów cała masa zupełnie błahych i przypadkowych czynników może wpływać na to czy ktoś np. "ma/nie ma z kim wychodzić" albo czy pracuje/nie pracuje. "Fobiczna recydywa" zwykła podchodzić do tego "aaaa masz kumpli, chodzisz z nimi na miasto, pracujesz ... to pewnie nie masz tru fobii tylko taką tyci tyci" co nie koniecznie musi być prawdą, bo u jednego jakaś z pozoru błaha "zmienna" (np. pod klatką nontoper siedzi banda bardzo ciętych na mnie dresów/mam domek jednorodzinny, nie mam takiego problemu) może mieć poważne konsekwencje w procesie kształtowania lęku, specyfiki unikania itd. Nieraz zbyt łatwo przykładamy do siebie i mierzymy tą samą linijką rzeczy zupełnie do siebie nie pasujące.
Fajnie ze Ci się udało 3000 i trzymam kciuki żeby było już tylko lepiej .
Z drugiej strony trzeba by też brać pod uwagę specyfikę "konkretnego przypadku", bo poza nasileniem leku, unikania i jakichś somatycznych objawów cała masa zupełnie błahych i przypadkowych czynników może wpływać na to czy ktoś np. "ma/nie ma z kim wychodzić" albo czy pracuje/nie pracuje. "Fobiczna recydywa" zwykła podchodzić do tego "aaaa masz kumpli, chodzisz z nimi na miasto, pracujesz ... to pewnie nie masz tru fobii tylko taką tyci tyci" co nie koniecznie musi być prawdą, bo u jednego jakaś z pozoru błaha "zmienna" (np. pod klatką nontoper siedzi banda bardzo ciętych na mnie dresów/mam domek jednorodzinny, nie mam takiego problemu) może mieć poważne konsekwencje w procesie kształtowania lęku, specyfiki unikania itd. Nieraz zbyt łatwo przykładamy do siebie i mierzymy tą samą linijką rzeczy zupełnie do siebie nie pasujące.
Fajnie ze Ci się udało 3000 i trzymam kciuki żeby było już tylko lepiej .