20 Gru 2011, Wto 21:53, PID: 284561
Po co przeżywać życie? Jeśli ktoś nieuleczalnie chory na raka wie ,że czeka go rok bólu to dlaczego przeżywanie tego bólu miałoby być sensem jego życia? Dla mnie życie nie ma sensu bez życia po śmierci. Co z tego ,że worki mięcha coś sobie poprzeżywają i poodczuwają, skoro w momencie śmierci to wszystko przestanie mieć znaczenie? Wszystko co się przeżyło po prostu zniknie razem ze śmiercią mózgu. Życia dla życia nie jest sensem. Gdyby było to sens życia człowieka byłby taki sam jak sens życia bakterii ,wirusa czy jamnika. Życie dla życia i odczuwanie dla odczuwania.