16 Gru 2011, Pią 17:14, PID: 283975
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Gru 2011, Pią 18:05 przez BlankAvatar.)
czy ja mowie, ze to jest proste? ciagle powtarzam, ze to czasochlonna praca, ale nic sie nie zmieni, jesli jej nie podejmiecie
od rodzicow mozna sie przynajmniej w pewnym stopniu uniezaleznic psychicznie, nawet jak jest sie skazanym na ich towarzystwo. w koncu, nie przejmujecie sie wszystkim, co powie kazdy przypadkowy czlowiek (?) tak samo nie musicie przejmowac sie wszystkim, co mowia rodzcie...
skoro doszlismy do wniosku, ze w duzej mierze nasz stan, to wina rodzicow- to wynika z tego, ze ich gadanie wplywa na nas zle, jest nieprzydatne i nieprawdziwe. skoro cos jest szkodliwe, to sie to odrzuca. logiczna czescia mozgu negujesz te informacje, nawet jesli nadal wplywaja na ciebie emocjonalnie.
moj wewnetrzny monolog wyglada mniej-wiecej tak: moj ojciec ma skrzywona, idiotyczna wizje swiata, dlatego nie umial mnie wychowac. to co mowi, jest czesto falszywe i szkodliwe dla mnie, dlatego staram sie nie zwracac na to uwagi. teraz, raczej mnie to denerwuje (tak jak denerwujacy jest przezywajacy cie bachor) niz gnebi. oczywiscie, sa dni, ze to mnie dotyka, ale na ogol staram sie od tego odciac.
jestescie dorosli, czas nauczyc sie kontrolowac swoje emocje. wiadomo, jest to ciezkie i nigdy nie bedzie w pelni mozliwe, bo tak jest zbudowany czlowiek, ale robcie cos, bo zapedzacie sie w kozi rog. z fobii nie wyjdziecie, bo jestescie w toksycznym srodowisku. z toksycznego srodowiska nie wyrwiecie sie, bo macie fobie. tylko sie powiesic
od rodzicow mozna sie przynajmniej w pewnym stopniu uniezaleznic psychicznie, nawet jak jest sie skazanym na ich towarzystwo. w koncu, nie przejmujecie sie wszystkim, co powie kazdy przypadkowy czlowiek (?) tak samo nie musicie przejmowac sie wszystkim, co mowia rodzcie...
skoro doszlismy do wniosku, ze w duzej mierze nasz stan, to wina rodzicow- to wynika z tego, ze ich gadanie wplywa na nas zle, jest nieprzydatne i nieprawdziwe. skoro cos jest szkodliwe, to sie to odrzuca. logiczna czescia mozgu negujesz te informacje, nawet jesli nadal wplywaja na ciebie emocjonalnie.
moj wewnetrzny monolog wyglada mniej-wiecej tak: moj ojciec ma skrzywona, idiotyczna wizje swiata, dlatego nie umial mnie wychowac. to co mowi, jest czesto falszywe i szkodliwe dla mnie, dlatego staram sie nie zwracac na to uwagi. teraz, raczej mnie to denerwuje (tak jak denerwujacy jest przezywajacy cie bachor) niz gnebi. oczywiscie, sa dni, ze to mnie dotyka, ale na ogol staram sie od tego odciac.
jestescie dorosli, czas nauczyc sie kontrolowac swoje emocje. wiadomo, jest to ciezkie i nigdy nie bedzie w pelni mozliwe, bo tak jest zbudowany czlowiek, ale robcie cos, bo zapedzacie sie w kozi rog. z fobii nie wyjdziecie, bo jestescie w toksycznym srodowisku. z toksycznego srodowiska nie wyrwiecie sie, bo macie fobie. tylko sie powiesic