12 Lip 2011, Wto 22:29, PID: 261954
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lip 2011, Wto 22:30 przez Elorien.)
Jak już wcześniej wspomniałam, powiedziałam swojej mamie, tylko że ona raz wspiera innym razem mówi mi, że to mój wymysł, bo mi się nadzwyczajnie nudzi...a jak wspiera, to mówi bym jakoś z tym walczyła. Wtedy wspominam o psychiatrze/psychologu, a ona mi wtedy odpowiada, że wariatki z siebie robić nie będę
Ręce opadają, że ludzie żyją stereotypami z młodzieńczych lat...i są przekonani, że jak raz się pójdzie do psychiatry, to jest się już 'wariatem' do końca życia...najlepiej skazanym na szpital O.o
oczywiście, gdybym nie była w tym momencie zależna finansowo, to bym to pieprzyła, no ale niestety chwilowo nie mogę.
Ręce opadają, że ludzie żyją stereotypami z młodzieńczych lat...i są przekonani, że jak raz się pójdzie do psychiatry, to jest się już 'wariatem' do końca życia...najlepiej skazanym na szpital O.o
oczywiście, gdybym nie była w tym momencie zależna finansowo, to bym to pieprzyła, no ale niestety chwilowo nie mogę.