11 Cze 2011, Sob 22:09, PID: 257642
Hmmm, ja lubię pochwały, ale nie znoszę ich słuchać na żywo. Zupełnie wtedy nad sobą nie panuję, a żeby nie zdradzić wewnętrznego zażenowania po prostu milczę lub powściągliwie się uśmiecham, co sugeruje mojemu pochwałodawcy, że "mam gdzieś jego zdanie na mój temat". Wiele razy mi się to zdarzało. Same pochwały jednak długo pamiętam i są miłym wspomnieniem... Oprócz tego, że jednocześnie wspominam jak kogoś niby to "olałam.