29 Mar 2011, Wto 12:24, PID: 246119
Ja miałam sytuację, że odbierałam zamówione leki w aptece, było ich sporo, więc chwilę by jej zajęło wklepanie ich do komputera. Farmaceutka mówi, że to leki na recepty (no też mi odkrycie), no to przytakuję i czekam aż przyniesie leki, w końcu i tak receptę trzymałam ręką w torbie. A ona powtarza znów, że to NA RECEPTĘ. Nie wiedziałam, o co jej chodzi, więc mówię, że myślałam, że recepty później się daje. A ona i babka obok: ha ha hah hah.
Nie mam pojęcia, o co chodziło, czy już pytać nie można...
Innym razem wsiadam do autobusu przednimi drzwiami, a kierowca "Idź dalej". Nie jestem dzieckiem, ale dobra, poszłam dalej mimo że na następnym wysiadałam. Jednak tam była taka bramka i nie mogłam wyjść, pytam czemu nie mogę otworzyć, a on, że głupia jestem Ktoś mi tę bramkę otworzył, podziękowałam, wysiadłam i ryczałam cały wieczór.
Lęk pojawił się po fakcie, że jestem nieudacznikiem, a w trakcie najczęściej w takich:
Zajęcia informatyczne, kobieta tłumaczy, co trzeba zrobić, a do mnie nic nie dociera. Nikogo nie znam, a jak próbuję zapytać, to odpowiedź jest zdawkowa. Siedzę więc i udaję, że coś robię. W końcu sprawdza efekty, wyjść mogą ci co skończyli, ciągle ktoś się zbiera do wyjścia. Podchodzi do mnie, a tam nic. Mówi jeszcze raz, co zrobić i wraca do innych. Ja nadal nic nie wiem i ogarnia mnie straszny lęk.
Nie mam pojęcia, o co chodziło, czy już pytać nie można...
Innym razem wsiadam do autobusu przednimi drzwiami, a kierowca "Idź dalej". Nie jestem dzieckiem, ale dobra, poszłam dalej mimo że na następnym wysiadałam. Jednak tam była taka bramka i nie mogłam wyjść, pytam czemu nie mogę otworzyć, a on, że głupia jestem Ktoś mi tę bramkę otworzył, podziękowałam, wysiadłam i ryczałam cały wieczór.
Lęk pojawił się po fakcie, że jestem nieudacznikiem, a w trakcie najczęściej w takich:
Zajęcia informatyczne, kobieta tłumaczy, co trzeba zrobić, a do mnie nic nie dociera. Nikogo nie znam, a jak próbuję zapytać, to odpowiedź jest zdawkowa. Siedzę więc i udaję, że coś robię. W końcu sprawdza efekty, wyjść mogą ci co skończyli, ciągle ktoś się zbiera do wyjścia. Podchodzi do mnie, a tam nic. Mówi jeszcze raz, co zrobić i wraca do innych. Ja nadal nic nie wiem i ogarnia mnie straszny lęk.