26 Lut 2011, Sob 1:54, PID: 241459
To słowo jest straszne(przystosować) i mam nadzieję, że mój wewnętrzny bunt nigdy nie zgaśnie. Bardziej przez to cierpię, ale wolę już być sam, niż się dostosować do większości. Jasne, że jak chcesz się dostosować to jest lżej, schodzi poczucie winy, ale przestajesz mieć kontakt z tym swoim buntem, i prawdopodobnie nigdy się nie dowiesz, jaka część twojej osobowości została w ten sposób stracona w tym procesie. Tak łatwiej pokonać depresje, lęki, ale tracisz w ten sposób część siebie. Ja chcę to pokonać tak, żebym nie stracił nic, a po prostu zrozumiał, dlaczego jestem taki wkurzony, potrafił to wyrazić, i robić tak, żeby ludzie szanowali tą część mnie, która wkurza się gdy coś się dzieje, bo to jestem ja. Ale to przychodzi wtedy, gdy zrozumiesz przeszłość i nie czujesz, że albo kogoś zabijesz gdy będziesz chciał coś wyrazić, albo się popłaczesz. Tylko jesteś pewny swoich uczuć i wiesz, że coś Cię rani i masz prawo o tym komuś powiedzieć.