24 Gru 2010, Pią 23:57, PID: 233306
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Gru 2010, Sob 14:40 przez Emma.)
Nierozgarnięty czy raczej będący myślami gdzie indziej?
Czy sądzicie, że ci , którzy nie sa fobikami nie robią takich numerów: wsiadają nie do tego pociągu, szukają jedzenia w szafce z butami, która stoi tuż obok lodówki, wchodzą do pokoju i nie wiedzą czego szukali, zapominają po co weszli do sklepu...mamy na to żartobliwe określenie: skleroza nie boli, wymaga tylko czasu. Są ludzie, którzy mają podzielną uwagę (kobiety większą) i robią kilka rzeczy na raz, inni muszą po kolei..czy powinniśmy ich klasyfikować?
Czy musimy być wszyscy tacy sami? Niedawno uczestniczyłam w spotkaniu podczas którego znajomi opowiadali o takich sytuacjach ze sobą w roli głównej. Co chwilę wybuchały salwy śmiechu, bo niektóre historie były przekomiczne. Nikogo nie posądzono o nierozgarnięcie. Wiele osób ma podręczną "pamięć" w komórce, notesie, kalendarzu. Jest jednak prawdą i to, że łatwiej zapamiętujemy to co jest dla nas ważne niż sprawy nieistotne.
Czy sądzicie, że ci , którzy nie sa fobikami nie robią takich numerów: wsiadają nie do tego pociągu, szukają jedzenia w szafce z butami, która stoi tuż obok lodówki, wchodzą do pokoju i nie wiedzą czego szukali, zapominają po co weszli do sklepu...mamy na to żartobliwe określenie: skleroza nie boli, wymaga tylko czasu. Są ludzie, którzy mają podzielną uwagę (kobiety większą) i robią kilka rzeczy na raz, inni muszą po kolei..czy powinniśmy ich klasyfikować?
Czy musimy być wszyscy tacy sami? Niedawno uczestniczyłam w spotkaniu podczas którego znajomi opowiadali o takich sytuacjach ze sobą w roli głównej. Co chwilę wybuchały salwy śmiechu, bo niektóre historie były przekomiczne. Nikogo nie posądzono o nierozgarnięcie. Wiele osób ma podręczną "pamięć" w komórce, notesie, kalendarzu. Jest jednak prawdą i to, że łatwiej zapamiętujemy to co jest dla nas ważne niż sprawy nieistotne.