23 Paź 2010, Sob 16:14, PID: 226188
resuscytacja napisał(a):Ale musiałem do ludzi wyjść, żeby ich poznać i przekonać się, że nie są tacy groźni. Większość przynajmniej. Najgorsze jest to, że dalej nie mam przyjaciół :-( Ale teraz się z tym dobrze czuje :-D W końcu najlepszego przyjaciela już znalazłem i lepszego nie znajdę. Jest przy mnie cały czas. To ja nim jestem. Przy nim czuję się bezpiecznie. Nie jest doskonały. Popełnia mnóstwo błędów i denerwuje mnie czasami. Ale mu przebaczam. W końcu nie mam nikogo innego, kto by mnie pocieszał, zachęcał i rozweselał mnie. A jak dba o mnie. Każe mi chodzić wcześnie spać i pozwala mi spać do późna rano.
Bardzo podoba mi się ten fragment twojego postu. Myślę, że to bardzo ważne by traktować siebie z perspektywy dobrego, wyrozumiałego przyjaciela. Kiedy rozglądam się w około mam wrażenie, że niektórzy mają wręcz odwrotnie - traktują siebie dużo gorzej niż robi to otoczenie.