19 Wrz 2010, Nie 16:38, PID: 223498
Pozwólcie, że zacytuje fragment notki z mojego bloga.
Niestety od pewnych spraw nie uciekne. Uświadomiłem to sobie ostatnio gdy wracałem z całonocnej libacji. Mam nadzieje, że kierowca autobusu nie będzie zły, że obrzygałem mu schody. Drogi w Polsce są takie dziurawe... w każdym bądź razie nigdy wcześniej tak nie przesadziłem z alkoholem. Szkoda, że wszystko się kończy, bo miejscami było tak pięknie, choć oczywiście większości nie pamiętam, ale ten błogi stan pozwolił mi się zregenerować by za chwile znów upaść na dno, a dokładnie to pod samą ubikacje. Reszta urwała się jak stary film. Położyłem się po wszystkim w cieniu i w końcu doszło to do mnie jaki jestem żałosny. Zrozumiałem, że ta cała zabawa staje się jakimś błednym kołem, które zataczam za każdym razem, udając, że wszystko jest w porządku. Nawet nie staram się przerwać tej całej maszkrady. Poza tym są wakacje, czas beztroski i lenistwa. To tylko motywuje mnie do działania.
taa.. lubie pić, wtedy nie myśle o niczym. czuje się silny, a jednocześnie taki słaby. dziwne to, ale uwielbiam ten stan.
Niestety od pewnych spraw nie uciekne. Uświadomiłem to sobie ostatnio gdy wracałem z całonocnej libacji. Mam nadzieje, że kierowca autobusu nie będzie zły, że obrzygałem mu schody. Drogi w Polsce są takie dziurawe... w każdym bądź razie nigdy wcześniej tak nie przesadziłem z alkoholem. Szkoda, że wszystko się kończy, bo miejscami było tak pięknie, choć oczywiście większości nie pamiętam, ale ten błogi stan pozwolił mi się zregenerować by za chwile znów upaść na dno, a dokładnie to pod samą ubikacje. Reszta urwała się jak stary film. Położyłem się po wszystkim w cieniu i w końcu doszło to do mnie jaki jestem żałosny. Zrozumiałem, że ta cała zabawa staje się jakimś błednym kołem, które zataczam za każdym razem, udając, że wszystko jest w porządku. Nawet nie staram się przerwać tej całej maszkrady. Poza tym są wakacje, czas beztroski i lenistwa. To tylko motywuje mnie do działania.
taa.. lubie pić, wtedy nie myśle o niczym. czuje się silny, a jednocześnie taki słaby. dziwne to, ale uwielbiam ten stan.