25 Lip 2010, Nie 1:48, PID: 215931
Nie odsunęła się, bo właśnie nic o tym nie myślała, dla niej to nie był problem, widocznie nie zwraca na to uwagi.
Kiedyś miałam sytuację w autobusie, był tłok, jakoś w tłoku mi nie przeszkadza, że kogoś dotykam, bo rzadko się stoi z kimś twarzą w twarz, raczej plecami, więc nie czuję tego w ogóle. Ale po pewnym czasie zauważyłam, że jakaś kobieta raz się odsuwa, raz na mnie napiera jakby specjalnie. No i nie pomyliłam się - w końcu wrzasnęła histerycznym głosem, że ja ją dotykam specjalnie, popycham itd. Zatkało mnie i nic nie odpowiedziałam, na szczęście wysiadałam. Zresztą była co najmniej 2 razy większa ode mnie, gdzie ja bym ją śmiała taranować. Ale do tej pory nie rozumiem, czy dla niej nie było logiczne, że ludzie w tłoku mniej lub bardziej będą się ze sobą stykać ciałami i albo jedzie w takich warunkach, albo wysiada.
Kiedyś miałam sytuację w autobusie, był tłok, jakoś w tłoku mi nie przeszkadza, że kogoś dotykam, bo rzadko się stoi z kimś twarzą w twarz, raczej plecami, więc nie czuję tego w ogóle. Ale po pewnym czasie zauważyłam, że jakaś kobieta raz się odsuwa, raz na mnie napiera jakby specjalnie. No i nie pomyliłam się - w końcu wrzasnęła histerycznym głosem, że ja ją dotykam specjalnie, popycham itd. Zatkało mnie i nic nie odpowiedziałam, na szczęście wysiadałam. Zresztą była co najmniej 2 razy większa ode mnie, gdzie ja bym ją śmiała taranować. Ale do tej pory nie rozumiem, czy dla niej nie było logiczne, że ludzie w tłoku mniej lub bardziej będą się ze sobą stykać ciałami i albo jedzie w takich warunkach, albo wysiada.