26 Cze 2010, Sob 19:01, PID: 212225
Schiza005 napisał(a):Sytuacja wygląda tak, że ja siedze w domu, nie mam się do kogo odezwać, nie mam z kim wyjść i z tego wszystkiego dostaje nerwicy, zdarza mi się wyładowywać złość na mamie, dogadywać jej itp. Ogólnie mam taka osobowość , że bardzo chciałabym mieć grupkę znajomych z którymi zawsze mogłabym gdzieś wyjść i normlanie pogadać, to jest coś o czym marzę...nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba.
Mam identycznie..! tez marze o tym.. niestety mam tylko jedna przyjaciolke z ktora naprawde czesto moge sie spotkac. Niestety ma chlopaka za granica i wyjechala na cale wakacje do niego...
Co do kontaktow z rodzina to ostatnio jest tragicznie.. odkad rzucilam studia matka traktuje mnie jak zwyklego pasożyta a z ojcem w ogole nie zamienilam na ten temat słowa... po prostu nie potrafie z nim rozmawiac na trudne tematy, zreszta on ze mne tez nie.. z matka moze jakos predzej ale ostatnio to juz nawet z nią nie potrafię.
Jesli chodzi o dalszą rodzine to raczej sie boję kontaktow z nimi. Najgorsze jest to ze za tydzien mam zostac chrzestna corki mojego kuzyna... nie wyobrazam sobie jak ja przez to przejde, przeciez w jakims sensie będe tam w centrum uwagi. Jeszcze ci obcy ludzie ze strony żony kuzyna... koszmar...