23 Kwi 2008, Śro 15:18, PID: 20793
Na wstępie witam Was wszystkich.
Jeżeli chodzi o mnie to tak, rzeczywiście nie mam przyjaciół, znajomych jedynie ze szkoły. W ogóle jeżeli chodzi o szkołę, to wydaje mi się, że przebywając w niej nakładam na siebie maskę. Idiotyczną maskę głupca. Jestem na ogół cicha jeżeli chodzi o ludzi w szkole, ale w swojej klasie zachowuje się dziwnie. Nauczyciele prawdopodobnie postrzegają mnie jako głupią dziewczynę, która ciągle robi z siebie błazna. Wiele razy próbowałam przełamać barierę dom-szkoła, ale do tej pory mi się nie udało. Chyba największym moim problemem jest to, że mam 15 lat (wiem, ze mnie) i coraz bardziej zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, że tracę najfajniejsze lata swojego życia. Teraz, kiedy powinnam spotykać się ze znajomymi, chodzić na imprezy - przesiaduję w domu przed komputerem/książką słuchając muzyki. Moja rodzina zapewne uważa, że jestem zwyczajnie leniwym, gburowatym dzieckiem, któremu się po prostu nie chce ruszyć tyłka i wyjść na zewnątrz. Ale nie, nie jest tak. Wcale nie jestem zadowolona z tego, co dzieje się w moim życiu. Zawsze chciałam każdy dzień wykorzystywać, jak tylko się da. Chciałam uprawiać sporty, podróżować, spotykać się z ludźmi, uczyć... ale obawiam się, że jeżeli coś się nie zmieni, to skończę jako zapyziała, stara panna. Drugiej szansy już nie dostanę, niestety.
Jeżeli chodzi o mnie to tak, rzeczywiście nie mam przyjaciół, znajomych jedynie ze szkoły. W ogóle jeżeli chodzi o szkołę, to wydaje mi się, że przebywając w niej nakładam na siebie maskę. Idiotyczną maskę głupca. Jestem na ogół cicha jeżeli chodzi o ludzi w szkole, ale w swojej klasie zachowuje się dziwnie. Nauczyciele prawdopodobnie postrzegają mnie jako głupią dziewczynę, która ciągle robi z siebie błazna. Wiele razy próbowałam przełamać barierę dom-szkoła, ale do tej pory mi się nie udało. Chyba największym moim problemem jest to, że mam 15 lat (wiem, ze mnie) i coraz bardziej zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, że tracę najfajniejsze lata swojego życia. Teraz, kiedy powinnam spotykać się ze znajomymi, chodzić na imprezy - przesiaduję w domu przed komputerem/książką słuchając muzyki. Moja rodzina zapewne uważa, że jestem zwyczajnie leniwym, gburowatym dzieckiem, któremu się po prostu nie chce ruszyć tyłka i wyjść na zewnątrz. Ale nie, nie jest tak. Wcale nie jestem zadowolona z tego, co dzieje się w moim życiu. Zawsze chciałam każdy dzień wykorzystywać, jak tylko się da. Chciałam uprawiać sporty, podróżować, spotykać się z ludźmi, uczyć... ale obawiam się, że jeżeli coś się nie zmieni, to skończę jako zapyziała, stara panna. Drugiej szansy już nie dostanę, niestety.