21 Maj 2010, Pią 4:57, PID: 206697
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Maj 2010, Pią 5:00 przez skam.)
ja mysle ze bardzo wiele biednych ludzi cierpi z tego powodu ze urodzili sie w takim (katolickim) a nie innym kraju...
to ze traktujecie spowiedz jako przykry obowiazek, wydaje mi sie ze powinno was sklonic do glebszej refleksji...
moim zdaniem jezeli ktos naprawde wierzy w boga (wierzyc a praktykowac niekoniecznie znaczy to samo) to nie potrzebuje do porozumiewania sie z nim zadnych posrednikow w postaci ksiedza czy instytucji kosciola, a tym bardziej nie ma zadnego obowiazku tlumaczyc sie z tego jakie relacje sa miedzy nim a bogiem.
jezeli wierzysz w boga to przeciez bog widzi wszystko co robisz i zna twoje "grzechy" wiec po co opowiadac o nich facetowi w sultannie?
wogole, polski kosciol i caly ten polski katolicyzm jest tak przepelnionym zaklamaniem i hipokryzja ze moglbym o tym kilka ksiazek napisac...
oczywiscie to wszystko to tylko moje osobiste refleksje.
ja sam nie mam takich problemow bo juz wiele lat temu zerwalem jakiekolwiek wiezy z instytucja kosciola.
to ze traktujecie spowiedz jako przykry obowiazek, wydaje mi sie ze powinno was sklonic do glebszej refleksji...
moim zdaniem jezeli ktos naprawde wierzy w boga (wierzyc a praktykowac niekoniecznie znaczy to samo) to nie potrzebuje do porozumiewania sie z nim zadnych posrednikow w postaci ksiedza czy instytucji kosciola, a tym bardziej nie ma zadnego obowiazku tlumaczyc sie z tego jakie relacje sa miedzy nim a bogiem.
jezeli wierzysz w boga to przeciez bog widzi wszystko co robisz i zna twoje "grzechy" wiec po co opowiadac o nich facetowi w sultannie?
wogole, polski kosciol i caly ten polski katolicyzm jest tak przepelnionym zaklamaniem i hipokryzja ze moglbym o tym kilka ksiazek napisac...
oczywiscie to wszystko to tylko moje osobiste refleksje.
ja sam nie mam takich problemow bo juz wiele lat temu zerwalem jakiekolwiek wiezy z instytucja kosciola.