14 Maj 2010, Pią 16:22, PID: 205601
magmie napisał(a):Bardzo dobrze pamiętam gimnazjum, w którym mogłam podejść do każdego z klasy i porozmawiać z nim,nawet tylko spytać co u ciebie albo uśmiechać się przez pół sali.
No dla mnie, to już gimnazjum było poligonem. Pomimo, że byłem wtedy jeszcze raczej mały, to już figurowałem na czarnych listach większości osób z mojej klasy...
magmie napisał(a):Z niektórymi do tej poru utrzymuję kontakt, są o koledzy, mimo,że mają swoje dziewczyny i pracują to jednak potrafią znaleźć chwilę. Koleżanki mnie olewają, niektóre nawet nie odpisują na smsy,a nie mam na tyle odwagi,żeby zadzwonić. Bardzo brakuje mi takiego kontaktu z ludźmi.
Moich znajomych mogę policzyć na palcach jednej dłoni, jednak i oni zaczynają się powoli ode mnie odwracać, gdyż chyba nie spełniam już ich oczekiwań. W końcu "ani się ze mną napić, ani gdzieś wyjść..."
magmie napisał(a):Teraz jak wracam z zajęć to nawet nie mam kogo iść odwiedzić ani zaprosić.
Oj tak, w czasie studiów czegoś takiego brakuje wyjątkowo. O dziwo studia nie tylko nie są najpiękniejszym okresem w życiu, ale także znalezienie podczas ich trwania wartościowych kompanów, także graniczy z cudem...
magmie napisał(a):Jedna koleżanka,która czasem do mnie przychodzi to albo nie ma czasu, albo przychodzi jak czegoś potrzebuje, ale wtedy zawsze ona tylko mówi,a jej przytakuję, bo jak ja zaczynam mówić to albo jej się przypomina co jeszcze chciała powiedzieć albo patrzy na mnie jak na kosmitkę i szybko mówi dalej.
Miałem analogiczną sytuację całkiem niedawno i postanowiłem zerwać kontakt z tym "kolegą", pomimo, iż mam ich niewielu. To jest toksyczna znajomość, która nie tylko nie przynosi Ci żadnej wewnętrznej korzyści, ale w jakiś sposób sprawia Ci przykrość.
magmie napisał(a):To nie jest tak,że ja nie chcę mieć z nikim konkatku. Zapraszam ludzi do siebie,ale widocznie robię coś nie tak albo jestem zbyt nudna skoro nikt nie chce do mnie przyjść
Ich strata