20 Kwi 2008, Nie 23:06, PID: 20498
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Kwi 2008, Sob 21:10 przez Piotrek.)
Cieszę się, że się komuś przydaje
Najpierw parę słów o tym kiedy przystępujemy do następnej sesji. Jak pisałem wcześniej, należy na każdą z nich poświęcić tydzień. Jednak z sesją 4., szczególnie jeśli praktykowaliście medytację już wcześniej, można się nieco pospieszyć – tak naprawdę sami wiecie najlepiej kiedy przyswoiliście już dotychczasowy materiał i czujecie, że możecie posunąć się dalej.
I tu ważna sprawa. Ćwiczenia i techniki, musimy powtarzać codziennie, dopóty dopóki nie staną się automatyczne. Chodzi tu przede wszystkim o zdania, którymi mamy zastępować negatywne myśli. Powiem Wam, że po 2 tygodniach terapii i ćwiczeń fobia na jakieś 3 dni prawie mnie opuściła, tzn. lęk mi spadł o ok. 80%. (Zaznaczam, że nie mam ciężkiej fobii - średnia fobia w skali Liebowitza, więc przy nieco cięższych fobiach negatywne myśli mogą stawiać ostrzejszy opór). I wtedy wkradło się rozprężenie i samozadowolenie. Po 3 dniach okazało się, że lęki wróciły, a nawyk zastępowania negatywnych myśli zaczął zanikać. Niech to będzie przestroga – ćwiczymy CODZIENNIE, nawet jak się poczujemy lepiej. Za jakiś czas nasze nowe myślenie będzie tak silne, że nie będziemy już musieli nic ćwiczyć, ale na razie skupiamy się na pracy.
Tydzień # 3
Sesja # 4
(...)
Sesja # 5
Wyedytowany
Sosen
Najpierw parę słów o tym kiedy przystępujemy do następnej sesji. Jak pisałem wcześniej, należy na każdą z nich poświęcić tydzień. Jednak z sesją 4., szczególnie jeśli praktykowaliście medytację już wcześniej, można się nieco pospieszyć – tak naprawdę sami wiecie najlepiej kiedy przyswoiliście już dotychczasowy materiał i czujecie, że możecie posunąć się dalej.
I tu ważna sprawa. Ćwiczenia i techniki, musimy powtarzać codziennie, dopóty dopóki nie staną się automatyczne. Chodzi tu przede wszystkim o zdania, którymi mamy zastępować negatywne myśli. Powiem Wam, że po 2 tygodniach terapii i ćwiczeń fobia na jakieś 3 dni prawie mnie opuściła, tzn. lęk mi spadł o ok. 80%. (Zaznaczam, że nie mam ciężkiej fobii - średnia fobia w skali Liebowitza, więc przy nieco cięższych fobiach negatywne myśli mogą stawiać ostrzejszy opór). I wtedy wkradło się rozprężenie i samozadowolenie. Po 3 dniach okazało się, że lęki wróciły, a nawyk zastępowania negatywnych myśli zaczął zanikać. Niech to będzie przestroga – ćwiczymy CODZIENNIE, nawet jak się poczujemy lepiej. Za jakiś czas nasze nowe myślenie będzie tak silne, że nie będziemy już musieli nic ćwiczyć, ale na razie skupiamy się na pracy.
Tydzień # 3
Sesja # 4
(...)
Sesja # 5
Wyedytowany
Sosen